"M jak miłość": Po wakacjach Marysia odprawi Artura z kwitkiem
Rogowski, chcąc pomóc byłej żonie, powie jej wszystko, czego dowiedział się o przestępczej działalności Bilskiego. Marysia jednak zażąda, by zostawił ją i Roberta w spokoju...
Po aresztowaniu Roberta (Zbigniew Stryj) Marię dręczyć będą wyrzuty sumienia, że to z jej winy Bilski trafił za kratki.
- Może przez to, co było w książce, ktoś go znalazł - powie Arturowi (Robert Moskwa), gdy ten odwiedzi ją w przychodni, choć w pierwszej chwili zapowie mu, że nie ma zamiaru rozmawiać o Robercie.
Okaże się jednak, że możliwość zwierzenia się Arturowi sprawi Marysi dużą ulgę. Rogowski zaskoczy ją w pewnej chwili wyznaniem, że wie, jakie zarzuty usłyszy Robert.
- Nielegalny przewóz i handel alkoholem oraz papierosami, a także działalność w zorganizowanej grupie przestępczej - powie, a Maria przerazi się, słysząc jego słowa.
- O czym ty mówisz? Skąd wiesz? - zapyta, nie przypuszczając, że były mąż zna więcej szczegółów z przeszłości Bilskiego.
Rogowska dowie się, że Robert naraził Skarb Państwa na stratę 11 milionów złotych!
- Grozi mu za to 5 lat więzienia - stwierdzi Artur i doda, że po tym, jak Bilski poznał Marysię, próbował wycofać się z przestępczej działalności, ale śledztwo w jego sprawie toczyło się wtedy już co najmniej od roku.
Maria bardzo się zdenerwuje tym, że Artur bez jej wiedzy rozmawia z Budzyńskim (Krystian Wieczorek), który ma reprezentować Bilskiego przed sądem.
- Jakim prawem wtrącasz się w moje sprawy i w moje życie? - wycedzi. Rogowski stwierdzi, że to jego obowiązek.
- Bo chodzi o człowieka, który mieszkał pod jednym dachem z moją córką i z kobietą, którą kocham - powie i wyjdzie z przychodni. Po kilku minutach Maria odbierze od niego SMS-a.
- Marysiu, cokolwiek się stanie, jestem do Twojej dyspozycji - przeczyta.
Tego samego dnia wieczorem do domu Rogowskiej wtargną policjanci z nakazem przeszukania mieszkania. Maria, nie mogąc opuścić domu, będzie musiała skorzystać z pomocy Artura...
A.IM.