"M jak miłość": Plany na przyszłość
Ulę i Bartka czeka rozstanie z Grabiną. Młodzi opuszczą w końcu Siedlisko, choć Marzenka z Andrzejkiem zrobią wszystko, by ich zatrzymać.
- Prześpijcie się z tym jeszcze, przemyślcie to... Może jest jakieś inne rozwiązanie?
- To rozwiązanie jest najlepsze...
- Gdzie się zatrzymacie?
- Załatwiłem miejscówkę u starego kumpla, kilka nocy możemy się u niego przekimać. A potem, jak znajdziemy robotę, wynajmiemy sobie kawalerkę... Trzymajcie za nas kciuki!
- Boże... Nie wierzę, że to dzieje się naprawdę...
W drodze do Warszawy Ula straci jednak całą pewność siebie... Załamana tym, jak wiele popełniła błędów i jak bardzo utrudniła tym Bartkowi życie.
- Nie żal ci? Nie powiedziałeś mi złego słowa, nie robiłeś wyrzutów... A przeze mnie straciłeś dom, warsztat... Wszystko, co udało nam się zbudować. Masz pecha, biedaku... że trafiłeś właśnie na mnie.
- Już ci mówiłem: z takim pechem mogę iść przez całe życie... Choćby do piekła!
- I zdaje się, tam właśnie wylądujemy...
- Może trochę więcej wiary w siebie i we mnie, co?
- Ja się pracy nie boję! Mogę robić wszystko: zostanę kurierem, będę woził paczki... I powoli staniemy na nogi. Może tam, gdzieś czeka nas to, co najciekawsze? I wcale nie w Grabinie, ani nie w Australii... ale właśnie w Warszawie znajdziemy swoje miejsce?
- Kocham cię, wiesz?
- Ja ciebie bardziej...