"M jak miłość": Pierwsze spotkanie Soni i Roberta
Sonia (Barbara Wypych) wyzna Zofii (Małgorzata Rożniatowska), że wkrótce w komisariacie w Lipnicy rozpocznie pracę nowy policjant. - Ma do nas dojść jakiś szczawik z Warszawy - powie, nie zdając sobie sprawy z tego, że jej rozmowie z ciotką uważnie przysłuchuje się młody mężczyzna, robiący właśnie zakupy w sklepie Kisielowej...
W 1378. odcinku "M jak miłość" (emisja w TVP2 w poniedziałek 3 września) Sonia zjawi się w sklepie w Grabinie, by zrobić zakupy - jak oświadczy Kisielowej - na imprezę z okazji przejścia Popławskiego (Sławomir Holland) na zasłużoną emeryturę.
- Robimy imprezę pożegnalną. Szef przechodzi na emeryturę - powie ciotce i doda, że wkrótce w lipnickim komisariacie zjawi się nowy policjant.
- Jakiś szczawik z Warszawy - zażartuje.
Chwilę później uwagę policjantki przyciągnie stojący za nią z butelką coli w dłoni przystojny chłopak. Aby zwrócić jego uwagę na siebie, uda, że się potyka... Wpadnie prosto w ramiona Roberta (Filip Gurłacz).
- Ups, życie mi pan uratował - powie i uśmiechnie się do nieznajomego.
- Cała przyjemność po mojej stronie - stwierdzi mężczyzna i wyjdzie ze sklepu.
- Życie mi pan uratował... - Kisielowa zacznie przedrzeźniać siostrzenicę.
- Kotku, trochę więcej finezji, bo nikogo nie złapiesz - zakpi.
Sonia zignoruje słowa Zofii. Uzna, że nie powinna wdawać się z nią w dyskusję o mężczyznach...
Po powrocie na komisariat policjantka dowie się, że Staszek wcale nie odchodzi z pracy.
- To po co to wszystko? - zapyta komendanta, pokazując na stół zastawiony produktami kupionymi w sklepie Kisielowej.
- Okazja jest, jak najbardziej. Chcę wam kogoś przestawić... - stwierdzi Popławski.
W tym samym momencie do pokoju wejdzie chłopak, którego Sonia poznała godzinę wcześniej, będąc u ciotki.
- Wasz nowy kolega, aspirant Robert Wroński - Staszek przedstawi swym podwładnym przystojniaka, a ten od razu podejdzie do Soni i wyciągnie do niej rękę.
- Miło mi, szczawik z Warszawy - powie.
Sonia poczerwienieje ze wstydu. Będzie pewna, że Robert nigdy nie zapomni, że chciała go bezceremonialnie poderwać...