"M jak miłość": Panicznie boi się męża. Odbiorą jej dzieci

Marcin, któremu towarzyszyć będzie Kama (Michalina Sosna), umówi się z byłą żoną na szczerą rozmowę.

- Mamy trochę problemów... ale kto ich nie ma? - Iza początkowo będzie bagatelizowała swoje kłopoty domowe.

Lecz w trakcie spotkania Chodakowska stopniowo zacznie się otwierać.

- Nie sądziłam, że dzieci tak to przeżywają... On nigdy nie podniósł na Szymka i Maję głosu, jeśli już... to na mnie - przyzna ze wstydem dziennikarka.

- Super, kamień z serca! - sarkastycznie syknie Marcin.

Na szczęście Kama zgasi emocje ukochanego.

- Jak tu jechałem, powtarzałem sobie: nie będę cię pouczał, nie mam prawa... To twoje życie, twoje decyzje. Ale jednego nie odpuszczę. Sama widzisz, czarno na białym... jak to wszystko, te wasze awantury, kłótnie, odbijają się na dzieciach - rzeczowo oceni Chodakowski.

- Tak dalej być nie może! - zawyrokuje w końcu detektyw.

- Najlepiej będzie, jeśli Szymek i Maja zamieszkają teraz z nami. Przynajmniej przez jakiś czas, zanim z Radkiem nie wyprostujecie sobie tego wszystkiego, okej? - pokojowo zaproponuje byłej żonie.

- Iza, czy Radek... Czy on cię kiedykolwiek uderzył? - wprost zapyta Kama.

- Co? Nie! Nie... - automatycznie zaprzeczy Chodakowska.

Po chwili jednak zdobędzie się na wyznanie całej prawdy:

- Tylko raz. I właściwie nie uderzył mnie, tylko popchnął... Ale to była moja wina, bo go zdenerwowałam. Nie powinnam była na niego krzyczeć...

- Nie daruję mu! - zdenerwuje się Chodakowski.

- Marcin, proszę cię, błagam... Nic z tym nie rób! Niepotrzebnie o tym powiedziałam, to są nasze sprawy, nie wtrącaj się. Obiecaj mi to, dobrze? - zaleje się łzami Iza.

Jak w tych okolicznościach zachowa się Chodakowski?

1856. odcinek sagi rodu Mostowiaków zostanie wyemitowany we wtorek 11 marca o godz. 20.55 w TVP2.