"M jak miłość": Oto prawdziwy demon seksu z Grabiny!

Blady strach padnie na wszystkich samotnych mężczyzn z Grabiny i okolic, gdy gruchnie wieść, że Kisielowa znów wyruszyła na łowy, ale tym razem nie zamierza spocząć, dopóki nie znajdzie godnego siebie... kochanka.

Jako pierwszy czoła gorącej sklepowej będzie musiał stawić Kolęda (Artur Barciś).   

Jerzy, który skręcił nogę i z tego powodu na pewien czas przeprowadził się do córki, będzie miał serdecznie dość nachalnie opiekującej się nim Zofii. W końcu postanowi wrócić do domu.

- Niewdzięczny! Jak każdy mężczyzna! Pielęgnowałam go jak najczulsza żona, a ten uciekł - westchnie Kisielowa, gdy odkryje, że Kolęda wyniósł się od Mostowiaków.

Sklepowa odwiedzi Jurka, ale ten nie będzie chciał wpuścić jej do domu. Zofia niechcący go popchnie. Emeryt z hukiem spadnie ze schodów i dotkliwie się potłucze. - Tym razem cię przypilnuję, nie odstąpię cię ani na krok - zapowie kobieta, kiedy okaże się, że Jurek znów musi zamieszkać u Mostowiaków, bo sam z powodu kontuzji nie jest w stanie o siebie zadbać.

Kilka dni później Sonia (Barbara Wypych) zdradzi ciotce, że jej szef przechodzi na emeryturę.

- On się na śmierć zanudzi. Biedny, samotny starszy pan - stwierdzi Kisielowa, a w głowie zaświta jej myśl, że może teraz Staszek (Sławomir Holland) spojrzy na nią łaskawszym okiem.

- Ciociu, nie idź tą drogą - poradzi jej Sonia, domyślając się, że Zofia zamierza znów zagiąć parol na Popławskiego. 

Niedługo potem Kisielowa pozna Józefa Modrego (Stefan Friedmann). Mężczyzna przyjedzie do Barbary (Teresa Lipowska), z którą uczęszczał na kurs angielskiego. Okaże się, że kiedy seniorka rodu Mostowiaków nagle zrezygnowała z lekcji, postanowił ją odszukać. Kisielowa pomyśli, że to... absztyfikant jej przyjaciółki.

- Basia jest w żałobie, ale ja rozumiem, co to namiętność - powie mu, dając do zrozumienia, że nie ma nic przeciwko, by lepiej go poznać.

Tymczasem w Lipnicy niespodziewanie zjawi się Krzysztof (Krzysztof Tyniec)...