"M jak miłość": Oszukana… ale winna
Po ataku na konwój Maryla jest podejrzana o kontakt z bandytami - i wyznaje Tomkowi, że naprawdę jest winna.
- To był Mirek. Mój nowy facet. To on wygadał się o tym konwoju...
Policjantka spogląda z napięciem na przyjaciela i zawiesza głos... A Chodakowski jest w szoku.
- Skąd wiesz?
- Bo się przyznał. Może słyszał, jak rozmawiałam z tobą przez komórkę albo... Nie wiem, zajrzał do mojej poczty? Zdarzyło mi się parę razy zostawić ją otwartą...
- Jezu, Maryla...
- Wiem. Nie kończ. Dałam ciała. Nawet nie wiesz, jak mi głupio...
- Byłaś nieostrożna, to się zdarza.
- Byłam naiwna. Ale nigdy w życiu bym nie pomyślała, że Mirek... zrobi coś takiego!
Czy Maryla straci teraz pracę? I przez zdradę ukochanego... może trafić do więzienia?