M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 393118
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"M jak miłość": Olga Frycz spaliła za sobą mosty?

Olga Frycz, która przez 4 i pół roku wcielała się w Alę Zduńską w "M jak miłość", a 30 czerwca pożegnała się ze swą rolą i z serialem, stwierdziła w opublikowanym na Facebooku oświadczeniu, że decyzja o odejściu z "Emki" nie była trudna. Słowa aktorki nie wszystkim się spodobały...


- Nie wiedziałam, że przygoda z "Emką" trwać będzie aż 4 i pół roku. To był dziwny czas... - napisała Olga Frycz na swym oficjalnym profilu w oświadczeniu o rozstaniu z sagą rodu Mostowiaków.

- Podjęłam decyzję, że czas pożegnać się z serialem i rozpocząć kolejny zawodowy etap w moim życiu. DECYZJA NIE BYŁA TRUDNA - dodała, wyraźnie podkreślając, że bez żalu odchodzi z serialu, dzięki któremu przez kilka lat miała stałą pracę i stałe dochody, choć przecież z wykształcenia nie jest aktorką i nie może się pochwalić dyplomem ukończenia żadnej szkoły teatralnej.

Reklama

Przypomnijmy, że od września 2014 roku (wtedy zakończyły się zdjęcia do "Ciszy nad rozlewiskiem"), aż do czerwca tego roku, kiedy na Mazurach rozpoczęły się prace nad 6. serią mazurskiej sagi, Olga Frycz nie zagrała w żadnym filmie, a jej epizody w pojedynczych odcinkach seriali "Uwikłani" i "Ojciec Mateusz" trudno nazwać wielkimi kreacjami... Gdyby nie rola Ali Zduńskiej w "M jak miłość", przez ostatnie 3 lata po prostu nie miałaby pracy!

- Piszesz o pracy na planie "Emki", jakbyś tam była za karę, takie mam odczucie - stwierdziła pod oświadczeniem Olgi Frycz jedna z jej fanek.

- Marzenia można spełniać, będąc również w "Emce" - napisała inna.

Jeden z portali poinformował, że aktorka odeszła z serialu, bo nie chciała dłużej być kojarzona przez widzów jako żona... Rafała Mroczka.

- Olga zachowała się bardzo nieładnie, wykazała się brakiem klasy i rażącą niewdzięcznością, dając wszystkim do zrozumienia, że cieszy się z tego, że odchodzi z serialu, bo miała go po prostu dość - mówi nam koleżanka Olgi z produkcji "Emki", chcąca zachować anonimowość.

- Przez lata pracy w naszym serialu niespecjalnie chciała angażować się w jego promocję, a zakończenie współpracy odtrąbiła wszem i wobec na swoim profilu. Zawodowcy tak się nie zachowują! - dodaje.

Pikanterii całej tej niesmacznej historii dodaje fakt, że Olga Frycz za wcześnie ogłosiła swoje odejście z najpopularniejszego serialu w Polsce. Prawdopodobnie nie przeczytała swojej umowy. Z naszych informacji wynika, że jej agent został już powiadomiony, że jego podopieczna będzie musiała jeszcze pojawić się na planie i wcielić w Alę, by można było zakończyć jej wątek.

- Ciekawe, jak spojrzy nam w oczy po swoim wystąpieniu na Facebooku? - głośno zastanawia się koleżanka po fachu z "M jak miłość".

Na razie Olga Frycz gra w "Pensjonacie nad rozlewiskiem", ale nie wiadomo, jak potoczą się jej dalsze zawodowe losy, gdy w pod koniec wakacji zakończą się zdjęcia do 6. serii mazurskiej sagi. Czy będzie miała możliwość - czego bardzo pragnie - spełniać się jako aktorka w nowych projektach? To, że spaliła za sobą mosty w "M jak miłość", na pewno nie pomoże jej w realizacji zawodowych marzeń...

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy