"M jak miłość": Odcinek 1809. Wpadnie w szał i nazwie rzeczy po imieniu!
W 1809. odcinku, czyli pierwszym z nowego, 25. sezonu sagi rodu Mostowiaków, który na antenę TVP2 trafi w poniedziałek 2 września br., śledczy prowadzący sprawę zaginięcia detektywa Marcina Chodakowskiego (Mikołaj Roznerski) wezwie Kamę (Michalina Sosna) do komisariatu, by pokazać jej jeszcze kilka zdjęć i dopytać o parę dodatkowych szczegółów. Ta wizyta skończy się kosmiczną awanturą. Poznaj szczegóły!
Na wstępie policjant zdawkowo poinformuje narzeczoną zaginionego detektywa, że pojawiły się pewne nowe wątki w sprawie, ale jednocześnie zaznaczy, że na razie nie może o tym mówić... Policja nadal monitoruje szpitale, przychodnie i różne placówki medyczne, a także sprawdza aktywności na kontach bankowych i telefonie Chodakowskiego.
Śledczy pokaże Kamie kilka zdjęć i zapyta, czy kojarzy osoby na nich uwiecznione. Dziewczyna stwierdzi, że nikogo z fotografii nie zna ani nawet nigdy wcześniej nie widziała. Na tym policjant zakończy spotkanie i kurtuazyjnie stwierdzi, że będą w kontakcie. Wtedy Kama wpadnie w szał. Czy naprawdę to wszystko, o co chciał ją zapytać? Czy serio niczego nie udało mu się ustalić?
Policjant zacznie nieudolnie tłumaczyć, że na tym etapie śledztwa nie może udzielić więcej wyjaśnień. To jeszcze bardziej zdenerwuje Kamę. Wytknie gliniarzowi, że szuka Chodakowskiego od ponad miesiąca i nie ma ani zaginionego, ani porywacza. Właściwie nie udało mu się niczego ustalić. Czym więc się zajmuje w pracy?
Awanturę usłyszy inny policjant i przyjdzie na odsiecz koledze. W drzwiach zapyta, co się dzieje. Kama odpowie, że problem w tym, że nic, absolutnie nic, się nie dzieje w sprawie zaginionego Marcina Chodakowskiego...
Czy awantura, jaką Kama urządzi w komisariacie, zmobilizuje śledczego do lepszej pracy?
Po wakacyjnej przerwie serial "M jak miłość" będzie emitowany w poniedziałki i we wtorki o godz. 20.55 w TVP2. Start 2 września br.
