"M jak miłość": Odcinek 1724. Zaproponuje mu romans i absolutną dyskrecję

Wkrótce Artur dobitnie przekona się, że Kalinowska nigdy nie daje za wygraną, bo podejmie kolejną próbę zbliżenia się do niego. Zrobi to sprytnie - przy okazji ustalania sposobu leczenia ich wspólnej pacjentki. I po części zdesperowana kobieta osiągnie swój cel, bo Rogowski w końcu doceni jej profesjonalizm.

- Nie chcę się wtrącać. Ostatecznie ty jesteś specjalistką... - stwierdzi.

- Właśnie. I dlatego czasem traci się z oczu inne sprawy. Powinieneś częściej konsultować moich pacjentów, doktorze... Popracujemy nad tym, dobrze? - zrewanżuje mu się komplementem Ewa, której słowa usłyszy Maria i od razu zmarszczy brwi.

- Wiesz, zasugerowałem Ewie pewne zmiany w leczeniu matki Mai. Leczę ją tyle lat, wiem, jak reaguje na leki. Myślałem, że Ewa się wkurzy, niektórzy lekarze są przeczuleni na punkcie swoich decyzji - zrelacjonuje Rogowskiej mąż.

- Ale zachowała się w porządku. Sporo można jej zarzucać, ale jest naprawdę oddana pacjentom - doda.

- Tak, tylko niestety zupełnie inaczej traktuje współpracowników. Krysię, czy mnie... Tylko ty masz u niej fory - zauważy Maria.

- Znudzi jej się kiedyś. Marysiu, powiedz, że jej się znudzi, proszę - zażartuje Rogowski.

Jeszcze tego samego dnia Rogowska poskarży się na Kalinowską Mai (Ewa Tucholska):

- Ewa zachowuje się coraz bardziej paskudnie - przede wszystkim wobec Krysi, ale wobec mnie również.

- Nie możecie tego tolerować! Porozmawiaj z Arturem i pożegnajcie się z nią - skomentuje przyjaciółka.

- Kiedy Ewa Artura traktuje zupełnie inaczej. Wobec pacjentów też jest w porządku i jest naprawdę dobrym kardiologiem. Poza tym, w grę wchodzą jeszcze sprawy własnościowe, więc to wszystko nie jest proste - stwierdzi Marysia.

Tymczasem Ewa wieczorem złoży Arturowi konkretną propozycję.

- Jesteśmy dorosłymi, inteligentnymi ludźmi i tak sobie pomyślałam, że takie podchody są po prostu śmieszne - zacznie całkiem niewinnie.

- Jakie podchody? O czym ty mówisz? - nie zrozumie Rogowski.

- Gdybyś miał ochotę na romans... - wprost nazwie rzeczy po imieniu Kalinowska.

- Taki, który nie zagrozi twojemu małżeństwu, to ja jestem gotowa - wyjaśni.

- I obiecuję absolutną dyskrecję! - zapewni.

Zakłopotany Rogowski ze zdumienia przetrze oczy.

- Ewuniu... Ty tak na poważnie? - zapyta.

- Podobasz mi się, rozumiemy się, cudownie nam się rozmawia, mamy wspólne zainteresowania, pasje... To się nazywa chemia - usłyszy w odpowiedzi.

- Nie ma między nami żadnej chemii. I po raz ostatni, jednoznacznie i nieodwołalnie chcę cię poinformować, że nie jestem zainteresowany - spoważnieje Rogowski.

- Cóż. Rozumiem. Mówi się... trudno. Nie obrażę się przecież i nadal cię lubię. Bardzo - uśmiechnie się kompletnie niezrażona kardiolożka.

- Chcę ci tylko powiedzieć, że potrafię czekać. I moja propozycja jest aktualna. Nikt nie musi o tym wiedzieć.

- I nikt się nie dowie, bo sorry, ale to jest absurdalne. Kocham żonę i nie ma o czym mówić. Nie powiem jej nawet o tej rozmowie, bo relacje zawodowe z tobą posypią się do reszty. Mówię poważnie - skwituje Rogowski.

Zdradzamy, że 1724. odcinek "M jak miłość" zostanie wyemitowany we wtorek 11 kwietnia o godzinie 20.55 w TVP2.