"M jak miłość": Odcinek 1620. Marysia zostanie wdową?
W 1620. odcinku „Emki” (emisja we wtorek 7 grudnia o godz. 20.55 w TVP2) Artur (Robert Moskwa) trafi do szpitala w wyniku kłótni i szarpaniny z Jarkiem (Marcel Wiercichowski), konkubentem Beaty (Izabela Warykiewicz), kuzynki śp. Marzenki (Olga Szomańska)? Sprawdź, co się stanie i czy Rogowski przeżyje?
Do tragedii dojdzie na terenie posiadłości Mostowiaków w Grabinie, w czasie gdy na lokalnym cmentarzu będzie akurat odbywał się pogrzeb Marzenki i Andrzejka (Tomasz Oświeciński). Uroczystość pożegnalną przed jej zakończeniem opuści kuzynka śp. Lisieckiej - Beata oraz jej partner Jarek. Wsiądą w auto i pojadą do domu Mostowiaków. Będą chcieli dotrzeć tam przed powrotem Uli (Iga Krefft) i Bartka (Arkadiusz Smoleński). Powód? Przejęcie małej Kalinki (Oliwia Kępka), córeczki Lisieckich! W toku akcji okaże się, że prababcia zapisała dziewczynce swoją ziemię.
- Jak tylko zostanę jej prawnym opiekunem, będę mogła z tym zrobić wszystko! - wyjaśni swemu partnerowi przebiegła kobieta.
- Przyjechałam po Kalinkę... - obcesowo poinformuje Beata Barbarę (Teresa Lipowska).
- O czym pani mówi? - zapyta oszołomiona jej tekstem seniorka.
- A o tym, że babcia znów wylądowała w szpitalu i w ogóle już słabo kontaktuje, więc zabieram dziecko, bo teraz to ja jestem jej najbliższą rodziną... - rzuci kuzynka śp. Marzenki.
- Najbliższą rodziną Kalinki jest brat jej ojca, Bartek... Bartek i jego żona Ula... - tonem nieznoszącym sprzeciwu powie pani Mostowiakowa.
- Naprawdę? Czy zapadła już decyzja Sądu Rodzinnego? Nie wydaje mi się... - jadowicie syknie Beata.
W tym momencie do akcji wkroczy Rogowski, który akurat wróci z wizyty u pacjenta.
- Mamo, co tu się dzieje? - zaniepokoi się Artur.
- A pan to kto, rodzina? Po co się pan wtrąca? - zdenerwuje się konkubent Beaty.
- Tylko spokojnie, dobrze? - Rogowski z trudem opanuje emocje.
- Nie ruszymy się stąd bez dziecka. Mamy do niej prawo, a nie ten... były kryminalista i jego stuknięta żona! - wybuchnie Beata.
- Nie mamy o czym rozmawiać... Do widzenia albo wzywam policję! - jasno postawi sprawę mąż Marii (Małgorzata Pieńkowska).
W tym momencie Jarkowi puszczą nerwy i rzuci się z pięściami na lekarza, a ten go odepchnie.
- Wynocha stąd, ale już! - krzyknie Artur.
- Masz trzydzieści sekund, żeby opuścić nasz teren - doda.
- Okay, Jarek, idziemy, ale ja tej sprawy tak nie zostawię. I nie zostawię Kalinki w takim domu wariatów! - zapowie Beata.
Chwilę później osłabiony Artur ciężko opadnie na fotel, przecierając dłonią poszarzałą i spoconą twarz. Los sprawi, że Maria, Paweł (Rafał mroczek) i Franka (Dominika Kachlik) właśnie wrócą do domu z cmentarza.
- Artur? Kochanie? - zawoła przerażona Rogowska, patrząc na osuwającego się na ziemię ukochanego.
Franka zachowa zimną krew i natychmiast wezwie karetkę.
- Zasłabnięcie, może zawał... - rzuci do słuchawki.
W tym czasie Maria z pomocą syna fachowo ułoży męża na podłodze i zacznie udrażniać jego drogi oddechowe.
- Nikt mi nie wierzy, ale prawda jest taka, że nieszczęścia zawsze chodzą parami... - skomentuje zszokowana Kisielowa, gdy karetka z nieprzytomnym Rogowskim i Marią na pokładzie na sygnale ruszy do szpitala.
W tym miejscu na usta cisną się pytania: czy lekarze zdążą uratować Arturowi życie? A może Marysia zostanie wdową? Na razie odpowiedź na nie pozostaje tajemnicą...
Zdradzamy, że 1620 odcinek "M jak miłość" zostanie wyemitowany we wtorek 7 grudnia o godz. 20.55 w TVP2.