"M jak miłość": Odcinek 1609. Marzenka i Andrzejek bez dachu nad głową!

- Przed chwilą dzwonił do ciebie Jacek, zostawiłeś komórkę... - poinformuje Lisiecka męża, gdy ten wróci do domu.

- Tak? I czego chciał? - zapyta Andrzejek.

- Jacek zdecydował się sprzedać siedlisko. Tym razem to już naprawdę koniec... - usłyszy w odpowiedzi.

- Nad tym siedliskiem ciąży chyba jakaś klątwa... - oceni Ula (Iga Krefft).

- Powiedział ci to tak po prostu przez telefon? - zszokuje się policjant.

- A co myślałeś? Że specjalnie przyjedzie, żeby się z wami pożegnać? Dla niego to tylko biznes, siedlisko ma przynosić zysk. A skoro przynosi straty, trzeba je sprzedać...  - skomentuje Ula.

- Boże, gdybym tylko miała kasę... Zrobiłabym wszystko, żeby je ratować... - doda żona Bartka (Arkadiusz Smoleński).

- Mówił, że wszystko pada, cała branża... Że trudno było to przewidzieć i bardzo mu przykro. Boże, Andrzej, gdzie my się teraz podziejemy? - zapyta zrozpaczona Marzenka.

- To akurat da się rozwiązać - siłacz zaskoczy żonę. 

- Na tej działce, którą kiedyś kupiłem... Chcemy z Bartkiem postawić dom. Gotowiec, drewniany, z prefabrykatów - wyjaśni gliniarz.

- Co? - zdziwi się Marzenka.

- Co? Jak to? - dołączy do niej Ula.

- Tak to. To miała być niespodzianka. Ale w tej sytuacji chyba przyśpieszymy trochę działania, co, brat? - rzuci Andrzejek, spoglądając na Bartka.

- Szybko uwiniemy się z budową. A zaczniemy już w ten weekend... - ogłosi młody Lisiecki.

- Boże! Dziękuję! Mam wspaniałego męża! - zawoła uszczęśliwiona Marzenka.

- Ja też... - wyszepce rozbawiona Ula, chwytając Bartka za rękę.

Zdradzamy, że 1609. odcinek sagi rodu Mostowiaków zostanie wyemitowany we wtorek 26 października o godz. 20.55 w TVP2.