"M jak miłość": Odcinek 1602. Szok! Budzyński obwini Adama o wypadek Ani!

- To się stało na pańskim dyżurze? To czym się pan zajmował, skoro nie upilnował pan dzieci? - bezceremonialnie zaatakuje Bogu ducha winnego nauczyciela Budzyński, gdy tylko dotrze do kliniki po otrzymaniu informacji ze szkoły, że Ania spadła ze schodów.

- To był nieszczęśliwy wypadek. Nie jestem w stanie upilnować każdego dziecka. W szkole mamy trzystu uczniów... - zacznie tłumaczyć się Adam.

- To kiepska wymówka! Moja córka była pod pana opieką! - nie odpuści prawnik.

- Tato, proszę... - wtrąci speszona Ania.

- Uważa pan, że to była moja wina? Serio? - zdenerwuje się Warecki.

- Niestety, mam coraz poważniejsze wątpliwości dotyczące pana kompetencji jako nauczyciela Ani. I w ogóle pedagoga. Zastanawiam się, co powinienem z tym fantem zrobić... - stwierdzi Andrzej.

- A konkretnie? Jakie zarzuty ma pan wobec mnie?

- Znając sytuację, powinien pan raczej unikać Ani, trzymać się od niej jak najdalej. Tymczasem odnoszę wrażenie, że jest dokładnie odwrotnie... Dziwnym zbiegiem okoliczności, kiedy coś dzieje się z moją córką, pan zawsze jest w pobliżu...- wytknie poloniście Budzyński.

- Coś pan sugeruje?

- Niczego nie sugeruję, po prostu zastanawiam się, o co tu chodzi.

- Powtarzam... Ania spadła ze schodów. Na moim dyżurze. Moim obowiązkiem, jako jej opiekuna, było udzielić jej pomocy. To chyba oczywiste? Nowa wychowawczyni jest na zwolnieniu lekarskim, więc przejąłem jej rolę. Zrobiłem to na wyraźną prośbę dyrektora szkoły. Oczekuje pan jeszcze jakichś wyjaśnień? - zapyta wzburzony Warecki.

Andrzej zamilknie.

- Świetnie. Nie chciałem tego mówić, ale mam wrażenie, że nie ocenia pan sprawiedliwie i obiektywnie całej tej sytuacji... - powie Adam.

- Czy równie nieobiektywnie oceniam pańskie zainteresowanie moją żoną? - złośliwie zapyta Budzyński, wyprowadzając Wareckiego z równowagi.

1602. odcinek "Emki" będzie można obejrzeć we wtorek 28 września o godz. 20.55 w TVP2.