"M jak miłość": Od radości - do kłótni
W kolejnym odcinku "M jak Miłość"- numer 1171 - Barbara i Lucjan wrócą w końcu do Grabiny… Ale w domu - zamiast radości - czeka ich gigantyczna kłótnia. Powód? Marek i Natalka dowiedzą się o pieniądzach, które Mostowiakowa wzięła od matki Darka.
Dzień - mimo wszystko - zacznie się miło. Gdy Maria przywiezie seniorów z Warszawy, rodzina od razu zacznie świętować. Będzie tradycyjne powitanie chlebem i solą - a do tego uściski, radość i łzy.
- Witajcie w domu, kochani!
- Zaraz się rozpłaczę...
- Przestań, bo będziemy płakać obie... I deszcz zacznie padać!
Barbara, wzruszona, spojrzy na bliskich:
- Nie wiem nawet, co powiedzieć... Tak bardzo wam dziękujemy... I tak tęskniliśmy!
A Lucjan westchnie cicho: - Jak dobrze wrócić do siebie... Tu nam będzie jak w niebie! Co ja mówię, to jest nasze niebo...
Chwilę później Marek zaprowadzi rodziców do "nowego" domu... i nawet z seniorów zażartuje.
- Trochę się tu pozmieniało... Zrobiliśmy otwartą kuchnię, barek z wysokimi stołkami, marmurowe blaty i... lustrzany sufit!
- Jezus Maria...
- Ale na pewno wam się spodoba! Po drodze Barbara zauważy jednak, że Natalka wcale się nie uśmiecha...
- Wszystko w porządku?
- Nie, babciu... Wiem, że wzięłaś od mamy Darka pieniądze. Przykro mi, że nic mi o tym nie powiedziałaś, nie spytałaś mnie o zdanie...
- Kochanie, ja chciałam tylko...
- Wiem. Bardzo cię, babciu, kocham, ale... nie powinnaś mnie traktować jak dziecko. Bo tak się składa, że mam już własne!
A później seniorkę czeka kolejna trudna rozmowa - tym razem z synem.
Marek rzuci matce ostre spojrzenie:
- Nie rozumiem, jak mogłaś to zrobić? To obraża Natalkę, mnie, ciebie... Nas, całą naszą rodzinę! A Barbara od razu zacznie się bronić...
- Wzięłam te pieniądze, ale nie dla siebie, tylko dla Natalki, bo różne rzeczy się w życiu zdarzają...
- Ja to rozumiem...
- Nie, nie rozumiesz! I nie masz prawa mnie oceniać! Nie wiesz, jak to jest... być samej z dzieckiem, w trudnej sytuacji...
- Mamo, Natalka nie jest sama... Ma nas.
- Ale ty masz jeszcze inne dzieci! I nie wiadomo, czy zawsze będziesz mógł sobie pozwolić na to, żeby im wszystkim pomagać... Uważam, że Natalka powinna mieć jakieś zabezpieczenie!
- Ma sklep. Zadbałem o to.
- A ja uznałam, że skoro tamta rodzina nie poczuła się do żadnej odpowiedzialności, to mam prawo wziąć od nich te pieniądze! Ale skoro ty jesteś innego zdania... to zaraz pojadę do banku. Oddam wszystko, co do grosza!
- Mamo, czy ty nie rozumiesz, że tu wcale nie chodzi... nie chodzi tu tylko o pieniądze? Tym razem w głosie Mostowiaka pojawi się zmęczenie... i żal.
A Barbara poczuje, że... być może naprawdę popełniła błąd.
Czy rodzina Mostowiaków pogodzi się - i w końcu spojrzy z uśmiechem w przyszłość? Ciekawych zapraszamy przed telewizory!