"M jak miłość": Od miłości do szantażu...
Anka kolejny raz odwiedza Budzyńskiego - i znów chce „ukochanego” uwieść. Co wydarzy się, gdy prawnik ją odrzuci?
Andrzej spróbuje od razu dziewczynę wyprosić.
Jego była kochanka tak łatwo jednak się nie podda.
- Nie wierzę, nie mówisz tego serio...
- Bardzo cię proszę, żebyś wyszła! Natychmiast!
- Naprawdę nic już do mnie nie czujesz? Łamiesz mi serce...
A chwilę później Anka rzuci, lekkim tonem: - Cóż, trudno... Uszanuję to, ale musisz mi coś obiecać! W niedzielę wylatuję do Stanów. Chciałabym się wcześniej z tobą spotkać i poradzić w pewnej sprawie... Powiedzmy... w sobotę u mnie w hotelu?
- Nie ma mowy!
- Wobec tego... będę musiała powiedzieć Magdzie o tym, co nas łączyło... I to niekoniecznie w czasie przeszłym...
Jak Budzyński zareaguje na taką groźbę?