M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 393119
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"M jak miłość": Nietypowe hobby Teresy Lipowskiej

Teresa Lipowska, czyli Barbara Mostowiak z "M jak miłość", kocha kwiaty i nie wyobraża sobie, że mogłoby ich wokół niej zabraknąć. Aktorka znana jest z tego, że potrafi przedłużać roślinom życie... Żartuje, że jej mieszkanie przypomina czasami hospicjum kwiatowe.



Teresa Lipowska jest jedną z najbardziej lubianych polskich aktorek. Przez wiele lat ciężko pracowała - i wciąż pracuje - na sympatię widzów. Nic dziwnego, że zawsze, gdy spotyka się z fanami, jest wręcz obsypywana kwiatami, które po prostu kocha. Ci, którzy dobrze znają aktorkę, wiedzą, że szczególnie ulubiła sobie słoneczniki.

- Odkąd pamiętam, słoneczniki rozświetlały moje dni - mówi.

Gwiazda "Emki" żartuje, że żyje otoczona kwiatami i zdarza się, że brakuje jej w domu wazonów, by wstawić do nich kolejne kwitnące rośliny. Teresa Lipowska nie kryje, że potrafi przedłużać kwiatom życie i wie, co zrobić, by jak najdłużej cieszyć się ich widokiem.

Reklama

- Kwiat to żywe stworzenie... Jeśli zaczyna więdnąć, nie pozwalam mu zginąć. Ratuję, ile się da. I jeśli nawet z kwiatu na długiej łodydze pozostanie tylko główka, ta główka jeszcze raduje oczy - twierdzi.

- Utrzymuję kwiaty przy życiu tak długo, jak to możliwe - dodaje.

Aktorka z ogromnym wzruszeniem wspomina swego zmarłego w lipcu 2006 roku męża. U boku Tomasza Zaliwskiego, czyli niezapomnianego Wincentego Bielorza z "Marzeń do spełnienia", szła przez życie przez 44 lata! Był mężczyzną jej życia i największą miłością...

- Mąż lubił obdarowywać mnie kwiatami i, by to robić, nie potrzebował specjalnych okazji - opowiadała w wywiadzie.

To właśnie Tomasz Zaliwski jako pierwszy nazwał Teresę Lipowską... lekarką kwiatów.

- Mówił, że prowadzę w domu hospicjum kwiatowe - wspomina odtwórczyni roli Barbary Mostowiak w "M jak miłość".

W mieszkaniu aktorki - oprócz kwiatów - pełno jest też... aniołów (Teresa Lipowska kolekcjonuje je od lat, jej zbiór liczy już ponad 160 egzemplarzy) oraz serduszek.

- Anioły zbieram, bo myślę, że mnie chronią. A serduszka? Mam do nich sentyment. Mąż nazywał mnie "Serduszkiem" - mówi.

 

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy