"M jak miłość": Niechciane zaloty Filarskiego
Filarski wciąż wzdycha romantycznie do Zuzy. A dziewczyna chce dać mu kosza. Z jakim skutkiem?
Ojciec Kingi adoruje opiekunkę za każdym razem, gdy odwiedza Deszczową. A Zuza traci w końcu cierpliwość:
- Myślałam, że to zauroczenie... prędzej czy później minie! Nie chcę, żeby pan robił sobie jakieś nadzieje. (...)
- Powiem tak: gdyby pan napisał do naszego działu porad i opisał całą tę sytuację... Odpisałabym, że nie ma pan żadnych szans. Także proszę ulokować swoje... niewątpliwie gorące uczucia gdzie indziej... Pod moim pantofelkiem nie znajdzie pan miejsca, sorry!
Jednak senior, mimo odrzucenia, nie traci wcale humoru.
Zamiast leczyć złamane serce, tylko się uśmiecha: - Zuzo, ja się tak łatwo nie zniechęcam! Ale rozumiem, że to jeszcze nie ten moment...
A po chwili bierze dziewczynę za rękę i zapowiada, pełen determinacji:
- Poczekam, zrobię wszystko, żeby zdobyć najpierw pani sympatię, potem zaufanie... A potem, kto wie... może miłość?
Jaki będzie finał? Odpowiedź już 31 sierpnia.