"M jak miłość": Niebezpieczna przeszłość
Radek jest naprawdę w Oldze zakochany i chce odmienić swoje życie... Ale wciąż płaci za błędy, które popełnił kilka lat temu. Czy w końcu uwolni się od „bagażu” z przeszłości?
W kolejny poniedziałek do bistro zajrzy Igor, u którego Małkowski zaciągnął spory dług. Chłopak zażąda zwrotu pieniędzy... a Radek od razu zblednie.
- Krótka piłka: kiedy mnie w końcu spłacisz?
- Większą część długu już spłaciłem... Potrzebuję trochę czasu, żeby zdobyć resztę, już niedużo zostało, myślałem, że tę końcówkę...
- Chodzi o końcówkę plus, rzecz jasna, karne odsetki...
Małkowski - gdy odkryje, o jaką sumę chodzi - będzie w szoku.
- Jakie karne odsetki?! Niby za co mam zapłacić aż tyle?!
Tymczasem Igor rzuci mu ostre spojrzenie: - Twój przyszły teść śpi na forsie... Więc mi tu nie pieprz, że nie masz kasy!
A chwilę później wskaże na Olgę - i zacznie Radkowi grozić.
- Śliczna buzia... Ciekawe, co by było...
- Nie odważysz się...
- A założysz się? Chcę dostać tę kasę do dziesiątej wieczorem. A o dziesiątej zero jeden... możesz już szukać dobrego chirurga plastycznego!
Gdy "kolega" zniknie, Małkowski będzie przerażony. I zacznie namawiać ukochaną, by razem wyjechali.
- Posłuchaj, mam trochę odłożonej kasy... Ucieknijmy stąd! Zróbmy sobie wakacje od wszystkiego i od wszystkich, tylko ty i ja... Kinga sobie poradzi, jest Aga, a my... Nam też się coś od życia należy!
- Zwariowałeś?
- Nie, właśnie nie! Mówię zupełnie serio: zwiniemy kilka ciuchów i ruszamy... Ucieknijmy stąd - już, teraz, zaraz!
A Górecka zacznie się w końcu wahać...
- To trochę szalone i od czapy, ale... właściwie, czemu nie?
- Zróbmy to, zrywajmy się stąd!
- No dobrze... Ale ja z Kingą nie będę rozmawiać!
- Biorę to na siebie! Jesteś... cudowna! I kocham cię jak wariat!
Radek, szczęśliwy, od razu chwyci dziewczynę w ramiona.
Przed wyjazdem odwiedzi jednak także Góreckiego... I poprosi o pieniądze na spłatę długu.
- Wiem, jak to wygląda, ale nie mogę panu powiedzieć, o co chodzi... Potrzebuję tych pieniędzy na teraz, na już...
- Pięćdziesiąt tysięcy? Nie noszę takiej kwoty w kieszeni! A poza tym... uważasz mnie za idiotę?
- A jeśli powiem, że tu chodzi o bezpieczeństwo Olgi?
Biznesmen uzna, że chłopak próbuje go szantażować - i wybuchnie.
- Ty mały gnojku... Wiedziałem, od początku wiedziałem... Nie dostaniesz ode mnie ani grosza i jeśli natychmiast stąd nie wyjdziesz dzwonię po policję!(...) Wynocha!
Małkowski, wzburzony, wybiegnie w końcu na ulicę... I gdy siądzie za kierownicą, od razu będzie miał stłuczkę.
Pechowo, chłopak wjedzie właśnie w auto Góreckiego. I gdy ojciec Olgi pojawi się na parkingu, wyzna, przerażony: - Chodzi o to, że... cholera, piłem! Nic wielkiego, jakiś czas temu dwa kieliszki, ale... alkomat to wyłapie i...
A biznesmen - wiedząc, jak bardzo Radek boi się powrotu do więzienia... ...złoży mu propozycję "nie do odrzucenia".
- Może się dogadamy... Wezmę to na siebie. I dam ci tę kasę. Pod warunkiem, że raz na zawsze znikniesz z życia mojej córki!
W finale Małkowski się złamie: spakuje swoje rzeczy, zniknie z bistro, a na pożegnanie zostawi Oldze tylko krótki list. - "Nie byłem wobec ciebie uczciwy i twój ojciec miał rację - chciałem się dzięki tobie ustawić..."
- "Problem polega na tym, że potem naprawdę się w tobie zakochałem... Tylko, że teraz muszę na jakiś czas wyjechać, zniknąć... bo ciągną się za mną stare błędy. Ale, Olga, przysięgam, zrobię wszystko, żeby zmienić swoje życie i kiedyś wrócę. Wrócę do ciebie..."