"M jak miłość": Nie może pogodzić się ze śmiercią Witolda Pyrkosza
Teresie Lipowskiej, czyli serialowej Barbarze Mostowiak, bardzo trudno jest pogodzić się ze śmiercią Witolda Pyrkosza.
W wywiadzie udzielonym magazynowi "Party" Teresa Lipowska zdradziła, że na planie zdjęciowym "M jak miłość" nadal panuje smutna atmosfera.
"Ciągle nie mogę się z tym pogodzić, że idę na plan, a tam go nie ma. Pracowaliśmy razem 17 lat. Tyle lat siedział obok mnie na planie, a na zapleczu rozmawialiśmy o prywatnych sprawach. Nagle to miejsce jest puste" - mówi.
"Ostatnio nagrywaliśmy scenę, w której dowiaduję się o śmierci Lucjana, i to było naprawdę trudne. "Wspaniale zagrałaś", usłyszałam od ekipy po zdjęciach. Ale ja nie zagrałam, płakałam naprawdę" - dodaje aktorka.
"Musiałam wręcz się powściągać, bo oko kamery jest bezlitosne i nadmierna ekspresja byłaby niewskazana".
Ostatnie odcinki z udziałem Witolda Pyrkosza zobaczymy w październiku bieżącego roku. Jak scenarzyści zakończą wątek Lucjana?
Jesienią bohater Pyrkosza trafi do szpitala - z którego niestety - już nigdy nie wróci. Barbara uświadomi sobie, że nagłe odejście mężczyzny, u boku którego spędziła kilkadziesiąt szczęśliwych lat, pozbawiło jej życie sensu. Wdowa będzie mogła liczyć na wsparcie całej rodziny. Przede wszystkim dzieci Barbary: Marek (Kacper Kuszewski), Marta (Dominika Ostałowska) i Marysia (Małgorzata Pieńkowska) - będą pocieszać matkę.