M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 393236
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"M jak miłość": Na serce nie ma rady

Bohater, w którego wciela się w „M jak miłość”, wywróci do góry nogami życie kilku osób. – Jacek jest uczciwym facetem, ale zakocha się bez pamięci od pierwszego wejrzenia. Skomplikuje sobie i innym życie – mówi Jan Wieczorkowski.

Twój bohater pojawił się w "M jak miłość", żeby skomplikować relacje, które łączą Joannę, Tomka i Agnieszkę?

- W takich serialach czasami trzeba zrobić zwrot o sto osiemdziesiąt stopni, to ważne dla dramaturgii. Jacek, którego gram, pojawia się, by było ciekawiej. Najbardziej namiesza w życiu Joanny (Barbara Kurdej-Szatan) i Tomka (Andrzej Młynarczyk). Ma być świadkiem na ich ślubie. Jest przyjacielem Chodakowskiego sprzed lat, ale na to, co mówi serce, nie ma rady.

Jacek zakocha się w Joannie?!

- Jeśli ktoś wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia, to jest to właśnie taka historia. Jacek jest uczciwym człowiekiem, trudno mu cokolwiek zarzucić. Pojawią się uczucia, zakocha się w przyszłej żonie przyjaciela i skomplikuje sobie życie. Gdyby miał siedemnaście lat, można byłoby patrzeć na to z przymrużeniem oka, ale ma prawie czterdzieści.

Reklama

Którą z postaci, które dotychczas grałeś, darzysz największym sentymentem?

- Młodego z "Fali zbrodni". To była postać bez ograniczeń, zaskakująca. Zmieniało ją to, co się wokół niej działo. On wtapiał się w otoczenie, dostosowywał do niego. Do dzisiaj koresponduję z fanami tego serialu, którzy żądają powstania siódmej serii. Parę dni temu jeden z nich wysłał mi jej trailer! Odpisuję, że jesteśmy już za starzy, że nie ma szans, bo minęło prawie dziesięć lat, choć zawsze twierdziłem, że "Fala zbrodni" powinna zostać zakończona filmem fabularnym. Powstał nawet scenariusz autorstwa Władysława Pasikowskiego. Leży w szufladzie i czeka, aż ktoś wyda 10 milionów złotych na produkcję.

Wiadomo, że po pracy lubisz spędzać czas z synami.

- Mam dwóch - dwulatka i siedmiolatka. Obaj odziedziczyli po mnie temperament. Gdy na nich patrzę, widzę siebie i marzę, żeby byli choćby trochę spokojniejsi. Posiadanie dzieci to wielkie szczęście, ale i wytężona praca. Większość czasu spędzam w domu, dobrze radzę sobie z zajmowaniem się synami, ale mężczyzna nie jest z natury niańką. Jesteśmy myśliwymi, musimy polować. Cały czas w mojej głowie tli się myśl, że muszę wyjść, powalczyć, wrócić do domu i odpocząć. W życiu potrzebna jest równowaga. Praca nie tylko zapewnia byt, daje też satysfakcję i impuls, którego potrzebuje każdy.

W dzisiejszych czasach zatarły się role przypisane kobietom i mężczyznom.

- Ciekawe, co będzie za sto pięćdziesiąt lat. Mam nadzieję, że nie czeka nas historia z "Seksmisji", że nie będzie aż tak źle. Może we wszystkich filmach kina akcji główne role będą grały kobiety? "Szklana pułapka 130", a w obsadzie dziewczyna podobna do Bruce’a Willisa. (śmiech)

Rozmawiał KUBA ZAJKOWSKI

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: M jak miłość | Jan Wieczorkowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy