"M jak miłość": Miłość czy zemsta?
Oszust, złodziej i uwodziciel – Robert nie jest „materiałem na męża”… Ale Kisielowa wciąż czuje do niego słabość. Czy mężczyzna, który złamał jej serce – i odebrał oszczędności życia - trafi w końcu do więzienia?
Robert zadzwoni do "ukochanej" i zacznie namawiać seniorkę, by wycofała zeznania.
- Zosieńko... Powiem wprost, bez owijania w bawełnę! Mam duży problem, szuka mnie policja. Ostrzegła mnie dziś dobra dusza z sekretariatu naszej szkoły... I całe szczęście, bo inaczej pewnie dzwoniłbym do ciebie już z aresztu! Podobno wniosłaś przeciwko mnie oskarżenie... To prawda? Nie winię cię za to, miałaś prawo. Ja... nie mówiłem ci wcześniej... Miałem potworne kłopoty finansowe, więc kiedy dostałem pieniądze do ręki... Pokusa była zbyt silna, wybacz, jestem tylko słabym człowiekiem... Ale wszystko zwrócę, co do grosza! Przysięgam... Tylko błagam, wycofaj oskarżenie!
Staszek i Sonia poproszą za to Kisielową, by... zastawiła na kłamliwego amanta pułapkę!
- Musi pani do niego zadzwonić... Powiedzieć, że jest pani gotowa umówić się z nim na spotkanie!
- Ale... po co?
- Żebyśmy mogli go zgarnąć...
- Nie! Nie ma mowy! Ja do tego ręki nie przyłożę! Złożyłam doniesienie, bo... co miałam zrobić? Ale Judaszem i konfidentem nie będę!
- Nadal go bronisz, ciociu?... Przecież to zwykły oszust i złodziej!
- Zgadza się... Ale ja go kochałam! Wiem, że trudno to zrozumieć, ale tak to już jest, Sonieczko - miłość rządzi się swoimi prawami. Kiedyś sama się o tym przekonasz... Oby nie tak boleśnie jak ja...
Barbara opowie się po stronie policji.
- Zosiu... Staszek i Sonia mają rację! Jeśli ty go teraz nie powstrzymasz... Robert oszuka następną kobietę. I potem kolejną... i jeszcze kolejną... I wszystkie one będą cierpiały tak jak ty! Zostaną ze złamanym sercem i pustym kontem... Pomyśl o tym. W tej chwili tylko ty możesz położyć temu kres...
Czy Kisielowa ruszy do akcji? A Robert odkryje, czym kończy się łamanie damskich serc?