"M jak miłość": Mikołaj Roznerski wzywa do walki z homofobią
Mikołajowi Roznerskiemu, czyli Marcinowi Chodakowskiemu z "M jak miłość", bardzo nie podoba się fakt, że Polska jest - co potwierdziły przeprowadzone niedawno badania - jednym z najbardziej homofobicznych krajów w Europie. - Homofobia nie jest niczym dobrym - powiedział w wywiadzie.
Mikołaj Roznerski nie kryje, że gdy dowiedział się, iż Polska znajduje się na drugim miejscu na liście najbardziej homofobicznych państw europejskich, zrobiło mu się bardzo przykro. Aktor, którego ostatnio mieliśmy okazję oglądać na dużym ekranie w roli geja w "Narzeczonej na niby", uważa, że każdy człowiek - bez względu na swą orientację seksualną - zasługuje na szacunek.
- Bardzo bym chciał, abyśmy byli tolerancyjni. Uczmy się być tolerancyjni. Szanujmy się - mówi.
Aktor, pytany, czy nie obawiał się, że przyjęcie roli homoseksualisty w filmie Bartosza Prokopowicza, negatywnie wpłynie na jego wizerunek, twierdzi, że w ogóle o tym nie myślał.
- To było dla mnie wyzwanie, okazja do wcielenia się w kogoś, kogo nigdy wcześniej nie grałem, a przy okazji możliwość pokazania ludziom, że homofobia nie jest niczym dobrym - powiedział niedawno zdobywca tegorocznej Telekamery "Tele Tygodnia".
Mikołaj Roznerski twierdzi, że w środowisku, w którym się obraca, homofobia po prostu nie istnieje, a jego znajomi szanują wybory innych ludzi, bo uważają, pod czym i on podpisuje się obiema rękami, iż każdy ma prawo do takiego życia, jakiego pragnie.
- Mamy przecież jedno życie! - mówi.
Aktor potwierdza, że całym sercem wspiera społeczność LGBT.
- Wyrażam sojusz z gejami, bo wyrażam sojusz z każdym, kto jest dyskryminowany - wyznał w rozmowie z jednym z portali.