"M jak miłość": Marzenka nie chce wychodzić za mąż za... dziecioroba!
Andrzejek (Tomasz Oświeciński) wyzna Marzence (Olga Szomańska), że zaraz po ślubie zamierza ostro wziąć się do pracy nad... powiększeniem rodziny. - Chcę dwie dziewczyny i dwóch chłopaków! Jak najszybciej! - powie ukochanej. Laskowska uzna, że to żart. Okaże się jednak, że Lisiecki naprawdę marzy o czwórce dzieciaków...
W 1319. odcinku "M jak miłość" (emisja w TVP2 w poniedziałek 9 października o godzinie 20.50) Marzenka wpadnie w panikę, gdy Andrzejek w obecności Uli (Iga Krefft) wyzna jej, że zamierza od razu po ślubie zostać tatusiem, a docelowo chciałby mieć czwórkę dzieci!
- A jeśli po drodze jeszcze coś się przytrafi, też nie będę protestował - stwierdzi.
- Ja też myślałam o dużej rodzinie, ale nie tak od razu - powie Laskowska.
- Tu nie trzeba myśleć, tu trzeba działać. Już! Natychmiast! - krzyknie Andrzejek podekscytowany pomysłem, by bez zbędnej zwłoki postarać się o potomka.
Marzenka zrozumie, że jej przyszły mąż nie da za wygraną i zrobi wszystko, by dziewięć miesięcy po ślubie ich rodzina się powiększyła.
- I co ja mam teraz zrobić? Nie wiem, jak mu to powiedzieć, ale ja chcę nacieszyć się młodością, małżeństwem, miłością... Za jakiś czas pewnie pojawi się dziecko, ale nie zaraz cała gromadka! - pożali się Uli.
Mostowiaczka zacznie się śmiać i powie, że jak urodzi się pierwsze dziecko i zaczną się nieprzespane noce, Andrzejek szybko zmieni zdanie.
- A jeśli nie? - Laskowska złapie się za głowę.
- Boże! Przecież on chce mnie uziemić w domu, w kuchni, w sypialni! A ja teraz potrzebuję tlenu, przestrzeni... Mam tyle pomysłów i planów na życie - powie.
- Chyba nie wyjdę za niego za mąż. Niech spada! Dzieciorób się znalazł! - doda, nie wiedząc, że Andrzejek właśnie wszedł do kuchni i słyszy jej słowa.
- Dzieciorób? To się dowiedziałem, wielkie dzięki - zakpi Lisiecki, odwróci się na pięcie i obrażony wyjdzie.
Wkrótce potem Andrzejek spotka w ogrodzie Janka (Tomáš Kollárik).
- Myślisz czasem o przyszłości? W sensie o dzieciach, rodzinie? - zapyta policjanta.
Problem mam, z kobietą... - stwierdzi, nie czekając na odpowiedź, po czym zaprosi Morawskiego na piwo.
Tymczasem Marzenka zacznie mieć ogromne wyrzuty sumienia, że potraktowała narzeczonego jak reproduktora i obraziła go, nazywając dzieciorobem.
- Muszę to wszystko jakoś odkręcić - westchnie.
Co zrobi, by udobruchać Andrzejka?