"M jak miłość": Marta i Maria odnajdą szczęście?
Obie mają wspaniałe dzieci i świetnie radzą sobie w pracy… ale ich życie miłosne dalekie jest od ideału. Czy córki Mostowiaków - Marta i Maria – odnajdą w końcu szczęście?
W kolejnym odcinku siostry odwiedzą wspólnie Grabinę... A ich rodzice wykorzystają okazję, by przemówić im do rozsądku. Lucjan na celownik weźmie Marię i od razu zapyta córkę o jej byłego męża.
- Co tam słychać u Artura? - Szczerze mówiąc... nie wiem, dawno nie miałam z nim kontaktu. Zamieniliśmy raptem kilka słów, kiedy ostatnio odwoził Basię... Tato! Jestem teraz z Robertem... - No wiem... Niestety. - Dlaczego: "niestety"? Myślałam, że go polubiłeś? - Zgadza się. - No to... O co chodzi?
- O to, że... nadal kochasz swojego byłego męża. - A... skąd ty to wiesz? - Po prostu wiem. Pytanie, co ty zamierzasz z tym zrobić? - Nic. To już skończone... Szach i mat, drogi tatusiu! Maria pośle ojcu smutny uśmiech - i temat uzna za zamknięty.
Jednak Lucjan i tak da jej życiową radę... - Mam niby takie mądre, wykształcone córki, jedna jest prawnikiem, druga pisze książki... ale obie jesteście jak dzieci we mgle. Co wam po tej mądrości? Co po tej inteligencji? Skoro zapominacie o najważniejszym... Że w życiu trzeba się kierować sercem. Tylko tyle... To takie proste.
Tymczasem Barbara zacznie rozmowę z Martą - o jej rozstaniu z Andrzejem.
- Ślepy by zauważył, że jesteście na wojennej ścieżce... Ale mieliśmy z ojcem nadzieję, że się pogodzicie. Bo powinniście... i to jak najszybciej! Przede wszystkim ze względu na Anię. - Mamo, ale my się wcale na siebie nie gniewamy, nawet nie jesteśmy na siebie obrażeni... My... My już chyba... Po prostu się nie kochamy... - Co ty mówisz, dziecko? Co ty opowiadasz?
- Przeżyliście ze sobą kilka bardzo szczęśliwych lat... I na pierwszym zakręcie, kiedy pojawiają się jakieś trudności... ot tak, po prostu rezygnujecie? Wiem, że dzisiaj młodzi ludzie inaczej podchodzą do życia, mają inne oczekiwania, ale mimo wszystko... Nie rozumiem! - Nie jesteśmy już młodzi, mamo... - Dla mnie zawsze będziecie dziećmi, ty i Marysia! I serce mi się kraje, kiedy widzę, jak się obie szarpiecie...
- Naprawdę myślisz, że tato i ja bylibyśmy dzisiaj tu z wami, razem, gdybyśmy nie umieli czasem schować dumy do kieszeni, zapomnieć o urazach... przyznać się do błędu? - Ty i tato to zupełnie inna historia... - Nieprawda! Nie jesteśmy wcale inni, wyjątkowi... Mieliśmy swoje lepsze i gorsze chwile, jak każde małżeństwo. Wiele razy byłam na ojca zła, on też nie umiał mi wybaczyć kilku rzeczy... Ale nigdy nie powiedziałabym, że przestaliśmy się kochać... Nigdy!
A kilka godzin później słowa wypowiedziane przez seniorów zaprocentują. Maria zaprosi do bistro Andrzeja, w tajemnicy przed siostrą.
- O co chodzi? Co to za ważna sprawa? - Zaraz ci powiem... Ale najpierw obiecaj mi, że Marta nigdy nie dowie się o tym spotkaniu!(...) Boże... Marta by mnie zabiła, gdyby wiedziała, co wyprawiam...
- Jej ciągle na tobie zależy. Znam moją siostrę i widzę... Marta nadal cię kocha. Choć nigdy w życiu się do tego nie przyzna.
Tymczasem Wojciechowska umówi się z Arturem... któremu wyzna, że wciąż ma u byłej żony szansę - nawet, jeśli Maria uparcie twierdzi coś zupełnie innego.
Rogowski od razu ruszy do akcji! Tego samego dnia lekarz spotka się z ukochaną, by pogratulować jej wydania książki. I w końcu namówi Marię, by spędziła z nim cały wieczór. A przy romantycznej kolacji oboje zaczną wspominać chwile sprzed lat...
- Pamiętasz ten nasz szalony wyjazd do Krynicy Górskiej? Jeszcze przed narodzinami Basi? - Jak mogłabym zapomnieć... Cały czas lało! - Co miało swoje dobre strony. Praktycznie nie wychodziliśmy z pokoju... Chyba nigdy nie byłem tak szczęśliwy jak wtedy...
- No wiesz... Byliśmy młodzi... Zakochani. - Ja cały czas jestem... Młody, oczywiście. I zakochany... Chyba nawet jeszcze bardziej niż wtedy. - Artur? Czy ty ze mną... flirtujesz? - A bardzo się wkurzysz, jeśli ci powiem, że... próbuję?
Andrzej po pracy odprowadzi za to Martę do domu... I w końcu rzuci cicho: - Zastanawiam się, czy jest szansa, żebyśmy... zaczęli jeszcze raz. Wszystko od nowa.(...) Zaproszę cię do kina, później na kolację, porozmawiamy... Obgadamy film i kolegów z kancelarii, będzie miło... To na początek. A potem znów jakieś spotkanie i kolejna rozmowa... może o nas?
Czy Marta posłucha rady, którą dała jej Barbara i uratuje swoje małżeństwo? A Maria spędzi w końcu z Arturem całą noc? Emisja odcinka 1225. już we wtorek, 17 maja.