"M jak miłość": Marek Mostowiak znika tylko na chwilę?
Po ostatnich wydarzeniach związanych z odejściem Kacpra Kuszewskiego z serialu i jego ostrych słowach na temat warunków pracy na planie "Emki", wiadomość o możliwości powrotu na plan wydaje się dość zaskakująca...
Kuszewski zdradza, że odcinki serialu realizowane są z dużym wyprzedzeniem. Postać Mostowiaka będzie obecna na ekranach do listopada. Jak zakończy się jego wątek?
- Na początku lipca będę miał ostatni dzień zdjęciowy. Serial nagrywany jest z wyprzedzeniem, odcinki z moim udziałem będę emitowane do listopada. Widzowie będą mieli trochę czasu, by oswoić się ze zniknięciem Marka. Nie chcę zbyt wiele zdradzać, żeby nie zepsuć fanom serialu przyjemności z oglądania. Na pewno nie zdarzy się nic tragicznego, prawdopodobnie Marek gdzieś wyjedzie - zdradza aktor.
Nie wyklucza jednak, że Marek kiedyś powróci do "Emki": - Scenarzyści chcą na wszelki wypadek zostawić tej postaci jakąś furtkę i możliwość powrotu. Nie planuję z niej korzystać, ale życie jest nieprzewidywalne.
To interesujące wyznanie, zważając na słowa aktora o katorżniczych warunkach pracy na planie:
"Ludzie w ekipie filmowej są albo zatrudnieni na umowy o dzieło albo mają własną działalność gospodarczą, co powoduje, że prawo pracy ich nie obejmuje. Dzień pracy ekipy trwa 12 godzin, często zdjęcia są w sobotę, a nawet zdarza się, że w niedzielę, więc te sześć dni po 12 godzin. Z czego dzień zdjęciowy liczy się od rozpoczęcia zdjęć do momentu zakończenia. Zdjęcia mamy często poza Warszawą, trzeba liczyć jeszcze spakowanie się czy charakteryzację, ale też na dojazd na plan, skąd niektórzy muszą jeszcze wrócić do domu. (...) Wielu członków ekipy jest wynagradzanych za dzień pracy, czyli jeśli nie przyjdą do pracy, bo np. zachorują, to nie dostaną pieniędzy" - wyznał w rozmowie z portalem Plejada.pl.
Czy ekipa przyjmie go jeszcze z otwartymi ramionami?