M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 393127
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"M jak miłość": Marek Lewandowski jest bardzo dumny ze swych dzieci

Marek Lewandowski, czyli Przemysław Morawski z "M jak miłość" i Roman Zarzycki z "Klanu", nigdy nie żałował, że został aktorem, ale jest bardzo zadowolony z tego, że żadne z jego czworga dzieci nie poszło w jego ślady. - Lepiej mieć w garści jakiś konkretny fach - mówi.

Marek Lewandowski zawsze z dumą opowiada w wywiadach o swoich dorosłych już dzieciach - synu i trzech córkach. Aktora, który swą pierwszą rolę - chłopaka u fryzjera w 2. odcinku kultowej "Wojny domowej" - zagrał 53 lata temu, bardzo cieszy fakt, że żadna z jego pociech nie zdecydowała się na studia w szkole teatralnej.

- Syn skończył psychologię, najstarsza córka socjologię, a dwie młodsze studiują medycynę. Żadne z dzieci nie poszło moją drogą zawodową i bardzo mnie to cieszy, bo z aktorstwem różnie bywa. Lepiej mieć w garści jakiś konkretny fach - powiedział niedawno.

Reklama

Marek Lewandowski twierdzi, że rodzina zawsze była dla niego najważniejsza, a dobro i szczęście dzieci - a teraz także trójki wnucząt - to jego priorytet.

- Jestem bardzo rodzinnym facetem - mówi.

Odtwórca roli Morawskiego seniora w "M jak miłość" godzinami może opowiadać o żonie, dzieciach i wnukach. Kiedy jednak ktoś pyta go o pierwsze małżeństwo (w czasach studenckich był przez 11 miesięcy mężem Grażyny Szapołowskiej), odmawia jakiegokolwiek komentarza. Twierdzi, że był to jedynie epizod w jego życiu i nie chce do niego wracać.

Marek Lewandowski od 26 lat tworzy udany związek z kobietą, którą kocha ponad wszystko. Żonę Joannę uważa za swą największą miłość i najlepszego przyjaciela.

- Oboje staramy się stworzyć taki dom, który będzie najbardziej przyjaznym miejscem na świecie - mówi, a pytany o receptę na szczęśliwe małżeństwo, odpowiada, że fundamentem trwałego związku jest... poczucie humoru, mnóstwo tolerancji i wyrozumiałości.

- Dom jest dla mnie ostoją, miejscem, gdzie ładuję akumulatory, żeby codziennie po przebudzeniu stanąć twarzą w twarz z otaczającą rzeczywistością. Jak w domu jest wszystko poukładane, spokojne i bezpieczne, to stąd się czerpie siłę, żeby rzucić się na niepewne i wzburzone morze rozmaitych wyzwań, także zawodowych - wyznał w rozmowie z magazynem "Dobry Tydzień".

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy