"M jak miłość": Marcin w czworokącie
W życiu Marcina zakochanego w Izie i zauroczonego młodą lekarką pojawią się dwie nowe, bardzo atrakcyjne kobiety. Czy to one będą przyczyną kolejnego kryzysu w jego związku z Lewińską?
Radość Marcina (Mikołaj Roznerski), że jest na najlepszej drodze, by zbudować z Izą (Adriana Kalska) szczęśliwy związek, będzie zakłócać tylko jedna myśl - że ukochana ciągle ma przed nim jakieś tajemnice. Tymczasem to on da Lewińskiej aż trzy powody do strachu przed przyszłością u jego boku - flirtując ze śliczną lekarką (Kamila Kamińska), udając faceta Moniki (Anna Wendzikowska) i chcąc zbliżyć się do dziewczyny, której przeszczepiono jego szpik...
- Zawsze wiedziałem, że mój szpik jest doskonałej jakości - zażartuje Marcin, słysząc od lekarki, że osoba, której uratował życie, czuje się coraz lepiej.
- Dziewczyna powoli wraca do zdrowia... - lekarka szybko ugryzie się w język, bo zda sobie sprawę, że powiedziała za dużo. Chwilę później do gabinetu zapuka pielęgniarka, by poinformować ją, że ma pacjentkę.
Marcinowi wyda się dziwne, że jego rozmówczyni - gdy tylko usłyszała nazwisko czekającej na nią kobiety - nagle wstała i wybiegła na korytarz, zostawiając go samego za zamkniętymi drzwiami. Chodakowski nie wytrzyma i wyjrzy na zewnątrz.
Zobaczy młodziutką dziewczynę i od razu pomyśli, że to właśnie jej podarował swój szpik! Po wyjściu ze szpitala znów ją zobaczy, wsiądzie do samochodu i pojedzie za taksówką, którą odjechała. Okaże się, że Naomi (Mayu Garlińska-Sakai) jest baletnicą. Marcin będzie nią wprost oczarowany.
Kinga (Katarzyna Cichopek) poprosi Marcina, by pomógł Monice i udawał przed babcią Ochmanowej (Magdalena Zawadzka) ojca jej córeczki. - Nadajesz się na wiarołomnego kochanka, a poza tym wisisz mi przysługę i teraz przyszedł czas na spłatę długu - argumenty Zduńskiej wydadzą się Marcinowi nie do pobicia, więc zgodzi się na udział w mistyfikacji. Nie będzie wiedział, że wpadł Monice w oko.
- Wybij to sobie z głowy - powie co prawda Kinga koleżance, gdy ta zapyta, czy związek Marcina i Izy to coś poważnego, ale Ochmanowa nie przejmie się słowami Zduńskiej. Będzie jasne, że zagięła parol na Chodakowskiego!
Spotkanie z babcią przebiegnie w bardzo miłej atmosferze. Starsza pani okaże zadowolenie, widząc, że jej wnuczka jest szczęśliwa, a mężczyzna u jej boku to przystojny i opiekuńczy człowiek. Babcia nie straci jednak czujności.
- Myślisz, że nie wiem, że zostawiłeś Monisię na lodzie? Jestem pewna, szmaciarzu, że znów to zrobisz, ale jeśli tak się stanie, pamiętaj: ja tu wrócę i skopię ci tyłek - powie Marcinowi, gdy zostaną sami. Ba, nazwie go gładkolicym czarusiem. Chodakowski nie da się podejść i do końca zachowa zimną krew.
Monika zapewni go później, że na pewno znajdzie sposób, by zrewanżować mu się za pomoc. W momencie, gdy nachyli się do Marcina i pełnym pożądania wzrokiem spojrzy mu prosto w oczy, do bistra Kingi wejdzie Iza (Andriana Kalska). Nie spodoba jej się to, co zobaczy.
Słysząc, że Iza musi pilnie jechać do ciotki, Marcin zorientuje się, że ukochana coś przed nim ukrywa.
- Albo jesteśmy razem i nie mamy przed sobą żadnych tajemnic, albo nie wiem, czy takie bycie ze sobą ma sens - zarzuci Lewińskiej, że nie jest z nim szczera. Iza bardzo się zdenerwuje.
- Ciekawa jestem, czy wobec Kasi też byłeś taki bezkompromisowy? Czasem myślę, że najbardziej we mnie irytuje cię to, że nie jestem nią! - stwierdzi gorzko, ale od razu pożałuje swych słów. Czy jednak zdecyduje się wyznać Marcinowi swój sekret i opowie mu, czym tak naprawdę się zadręcza?