"M jak miłość": Małgorzata Pieńkowska - W święta w domu musi pachnieć świerkiem i goździkami!
Małgorzata Pieńkowska, czyli Marysia z "M jak miłość", o bożonarodzeniowych prezentach dla najbliższych i przyjaciół zaczyna myśleć już w... wiosną. - Kupuję je przez cały rok - mówi.
Małgorzata Pieńkowska lubi, gdy święta są obfite w prezenty. Dlatego właśnie bożonarodzeniowe upominki dla bliskich zaczyna gromadzić już na początku roku.
- Czasami kupuję je tuż po Nowym Roku i chowam do szaf i szuflad - twierdzi, dodając, że pod jej choinką zawsze znajduje się cała masa drobiazgów.
Tradycją stało się, że w domu Małgorzaty Pieńkowskiej ustawiany jest tuż przed Bożym Narodzeniem żłóbek.
- Mam go od lat i przez to jest dość oryginalny. Są w nim różne zwierzęta: i rodzina myszek, niegdyś ulubione zabawki mojej córki, i nawet koniki z klocków lego! Jest oczywiście Pan Jezusek, mocno już niestety obtłuczony, i Maryja niegdyś cudem uratowana z pyska naszego psa - opowiada aktorka.
Małgorzata Pieńkowska nie wyobraża sobie też świąt bez żywej pachnącej choinki. Ubieranie jej to rodzinny rytuał.
- Kupuję drzewko w donicy, by po świętach przesadzić je do ogrodu. Wiszą na nim bombki i łańcuchy robione jeszcze w czasach, gdy moja córka chodziła do przedszkola - powiedziała w wywiadzie (dziś Inka, córka aktorki jest już dorosła, studiuje aktorstwo w szkole teatralnej we Wrocławiu).
Kiedy w wigilijny wieczór na niebie rozbłyśnie pierwsza gwiazdka, w domu Małgorzaty Pieńkowskiej rozbrzmiewają tradycyjne kolędy w wykonaniu największych gwiazd polskiej piosenki.
- Zawsze słuchamy kolęd śpiewanych przez Jerzego Połomskiego, Irenę Santor i zespół Mazowsze - mówi.
Jedyne, czego Małgorzata Pieńkowska nie lubi w Bożym Narodzeniu, to przedświąteczny pęd i... napinanie się, by wszystko przygotowane było perfekcyjnie.
- Nie o to przecież w święta chodzi! Najważniejsze, by święta były radosne, by w domu pachniało świerkiem, goździkami... - twierdzi.