"M jak miłość": Małgorzata Pieńkowska przeżywa drugą młodość i wreszcie lubi... siebie!
Małgorzata Pieńkowska, którą po wakacjach nadal oglądać będziemy jako Marysię Rogowską w „M jak miłość” i zobaczymy jako matkę Sary w 2. serii „Drugiej szansy”, wyznała w swym ostatnim wywiadzie, że kiedyś nie lubiła... siebie. - Byłam zbudowana z kompleksów! - powiedziała.
Małgorzata Pieńkowska twierdzi, że im jest starsza, tym łagodniej traktuje siebie i tym częściej daje sobie pozwolenie na robienie tylko tego, na co ma ochotę.
- To jest takie przyjemne! - stwierdziła w rozmowie z miesięcznikiem "Kobieta i życie".
- Nauczyłam się słuchać siebie. Jeśli moje ciało i dusza chcą, żebym odpoczęła, to bez wyrzutów sumienia pozwalam sobie na dwa dni lenistwa - wyznała.
Aktorka, którą miliony widzów kochają za rolę Marysi w "M jak miłość", miała kiedyś mnóstwo kompleksów i wciąż się jej coś nie podobało w jej wyglądzie.
Zawsze też była osobą bardzo wstydliwą - taką, która nigdy nie pcha się do pierwszego rzędu i woli stać z boku, by nie rzucać się w oczy.
- Chyba ciut siebie nie lubiłam... A dziś myślę o sobie ciepło! I kompleksów też mam mniej, a może po prostu podchodzę do nich z większym dystansem. Chyba ta akceptacja siebie przychodzi z czasem - mówi.
Małgorzata Pieńkowska twierdzi, że kobiety po pięćdziesiątce zazwyczaj są wobec siebie bardzo bezwzględne, a czasami nawet okrutne. Tymczasem właśnie osiągnąwszy dojrzałość powinny zacząć naprawdę cieszyć się życiem.
- Co tu dużo mówić - to jest piękny wiek. Dzieci odchowane, wyfrunęły z gniazda, wreszcie możemy skupić się na sobie. Druga młodość! - twierdzi.
Aktorka, którą po wakacjach zobaczymy w 2. serii "Drugiej szansy", uważa, że kobiety mające już za sobą czterdzieste urodziny zbyt często i zbyt łatwo rezygnują z realizacji swych marzeń. Ona sama niedawno zaczęła spełniać jedno z nich - zapisała się na... balet!
- Nie chciałabym wrócić do siebie sprzed 30 lat. Teraz czuję się wolna, czuję się dobrze w swojej skórze. Mam wrażenie, że dużo jeszcze przede mną - mówi.