"M jak miłość": Magda przestała kochać Olka i zadurzyła się w Budzyńskim?

Magda  bardzo szybko okaże się wymarzoną pracownicą kancelarii prawniczej spółki Budzyński&Werner. Sumienna, obowiązkowa, kompetentna. Ba, zacznie robić zdecydowanie więcej ponad to, co ma zapisane w swoim zakresie obowiązków! Troskliwie zaopiekuje się Andrzejem, a - gdy zauważy, że ostatnio bardzo schudł - przygotuje nawet szefowi pyszne kanapki, co rozczuli prawnika i skłoni do intymnych zwierzeń na temat życia rodzinnego.

- Wciąż jestem słomianym wdowcem - otwarcie wyzna Budzyński swojej nowej przyjaciółce w 1266. odcinku "Emki" (emisja w poniedziałek 2 stycznia w TVP2). - Wszystko wskazuje na to, że moja małżonka Marta (Dominika Ostałowska) na razie wcale nie planuje wrócić z Anią (Weronika Wachowska) do Polski. Jestem więc sam jak palec. Dawno nikt nie podał mi tak smacznych kanapek. Dlatego tak bardzo ujęłaś mnie swoim ciepłym gestem.

Jeszcze tego samego dnia, tyle że po południu, Chodakowska spotka się z Kingą (Katarzyna Cichopek-Hakiel), której wyzna, że już nie ufa Olkowi, ale najgorsze jest to, że być może nawet przestała męża kochać! Poza tym przyjaciółki poruszą temat aresztowania Marcina (Mikołaj Roznerski) - po tym, jak Olek dostanie niepokojące wiadomości od swojej matki Aleksandry (Małgorzata Pieczyńska).

Na domiar złego Olek, choć aktualnie przebywa w Polsce, na nowo zacznie zaniedbywać Magdę oraz adoptowanego syna Maćka (Franciszek Przanowski), a nawet Frygę. Niestety, praca zawodowa okaże się dla niego ważniejsza od rodziny.

Dowód? Będąca pod jego opieką kotka zatruje się kwiatami, które lekarz bezmyślnie kupi dla żony. Po prostu zapomni, że są one śmiertelnie niebezpieczne dla zwierząt. Efekt? Chodakowska będzie musiała zawieźć chorą Frygę do weterynarza. A gdy chamski taksówkarz odmówi zgody na kurs ze zwierzęciem, dziewczyna po raz kolejny postanowi skorzystać z pomocy Budzyńskiego. Dojdzie bowiem do wniosku, że bardziej może polegać na szefie niż na własnym mężu...