"M jak miłość": Lucjan odejdzie
Ciepło, życiowa mądrość i poczucie humoru – Lucjan Mostowiak to bohater, którego pokochały miliony widzów. Niestety, w 1329. odcinku „M jak miłość” Lucjan odejdzie, a serialowa Grabina pogrąży się w żałobie.
Tragiczną wiadomość Mostowiakom przekaże o poranku jeden z lekarzy, dzwoniąc ze szpitala.
- Słucham...? Tak, Marek Mostowiak, syn... O Boże... Tato... Tato nie żyje. Marek i Ewa od razu powiedzą o śmierci seniora dzieciom.
Ula i Natalia - załamane - zdadzą sobie sprawę, że to właśnie Lucjan pocieszał je i dodawał otuchy zawsze, gdy najbardziej tego potrzebowały.
- Z dziadkiem wszystko było takie naturalne, zwykłe... Po prostu od razu czuło się, że akceptuje człowieka z kopytami, całego, bez żadnych warunków!
- Można było mu wszystko powiedzieć, nigdy nas nie pouczał, nie oceniał... I nigdy, w żadnej sprawie nas nie zawiódł. - Czasem zastanawiałam się, jak udało nam się tak szybko zapomnieć, pogodzić się z tym, co nas spotkało w dzieciństwie... A teraz myślę, wiem, że dziadek, że on po prostu jakoś to umiał... "rozbroić".
Mateusz zrozumie za to, jak wiele dziadek go w życiu nauczył. I jak bardzo będzie mu brakować wspólnie spędzanych chwil: spacerów, łowienia ryb, gry w szachy...
Tymczasem w szpitalu jedna z pielęgniarek przekaże Barbarze list, który Lucjan napisał zaledwie kilkanaście godzin wcześniej. Ostatnie słowa, które Mostowiak skierował do ukochanej żony. - Wczoraj, jak schodziłam z dyżuru, pani mąż... poprosił mnie, że gdyby coś się stało... żebym to pani przekazała. Jest mi naprawdę bardzo, bardzo przykro...
A w ciągu dnia do Grabiny wróci niemal cała rodzina... Pierwsza przyjedzie Maria - razem z Rogowskim. - Boże... Mamo!... - Nie płacz, dziecko...
Później do bliskich dołączą za to Zduńscy. - Byliśmy u niego z Kingą w zeszłym tygodniu... Odgrażał się, że ucieknie do domu! Miał dość leżenia, odpoczywania...
- Tak mi przykro, że się z nim nie pożegnałam... Boże, tak chciałabym pobyć z nim, chociaż jeszcze chwilę... Choćby minutę, dwie... - Będzie go strasznie brakowało... już brakuje.(...) Wiecie, co sobie uświadomiłem? Że tak naprawdę... czegokolwiek bym w życiu nie robił, zawsze zadawałem sobie pytanie: co by dziadek na to powiedział?
Mostowiaków odwiedzi także Kisielowa... Seniorka przybiegnie, gdy tylko usłyszy złą wiadomość. I od razu otoczy przyjaciółkę opieką. - Basiu, zaparzyłam ci melisę na noc... Wypij, to ci dobrze zrobi... Wiesz, Basiu... Myślę, jestem pewna, że twój Lucek i mój Włodek... dziś wieczorem znów usiądą do partyjki szachów... Tymczasem Barbara wymknie się w końcu z domu - do sadu, który był "oczkiem w głowie" Lucjana. I właśnie tam, w samotności, przeczyta ostatni list od męża...
- "Basiu, chcę się z tobą pożegnać, ale nie płacz, moja kochana, bo uśmiecham się do ciebie i z całego serca dziękuję za wszystkie szczęśliwe chwile i lata... Niczego, Basiu, nie żałuję - za mną dobre i spełnione życie... No już... Nie becz i uśmiechnij się do mnie, ja... przecież nadal jestem... Zawsze będę... w twoim sercu - Lucek..."