"M jak miłość": Kuba Wojewódzki kpi z Anny Muchy. To koniec plotek o romansie?
Niedawno w mediach zaczęły pojawiać się zaskakujące plotki o tym, że Anna Mucha i Kuba Wojewódzki mogliby do siebie wrócić. Zaczęło się od opublikowanego przez Muchę za pośrednictwem InstaStories zdjęcia ze spotkania z Wojewódzkim. "Proszę przy nas nie używać określenia "stara", bo są rzeczy, które po prostu nie rdzewieją" - napisała wówczas, rozgrzewając wyobraźnię fanów do czerwoności. Później oboje tylko podsycali plotki kolejnymi niedopowiedzeniami.
Wojewódzki od siedemnastu lat nieprzerwanie prowadzi swój program "Kuba Wojewódzki" - najpierw w Polsacie, później w TVN. Przez te lata w talk-show Wojewódzkiego dwukrotnie gościła Anna Mucha. Po raz pierwszy odwiedziła showmana, gdy jeszcze byli parą - w 2006 roku. Po raz drugi, gdy już się rozstali - w 2008 roku.
W ostatnim odcinku show Wojewódzkiego gośćmi byli natomiast aktor Paweł Wilczak i komik Rafał Pacześ. Wojewódzki nie mógł oprzeć się, by w rozmowie nie wspomnieć o byłej ukochanej. W pewnym momencie dyskusja zboczyła na temat serialu "M jak miłość". Wojewódzki nie ma o nim najlepszego zdania. Przy okazji wypowiedzi o serialu showman wbił szpilę swojej dawnej miłości. Anna Mucha gra w "M jak miłość" od 2003 roku.
"Świętej pamięci Janusz Głowacki powiedział mi kiedyś, że dialogi w "M jak miłość" kalają dobre imię schizofrenii. To najlepsza recenzja tego serialu. Pozdrawiam byłą narzeczoną. Stare dzieje. Aniu, jak jesteś w domu, to pozdrawiam cię serdecznie" - zwrócił się do Muchy w swoim programie Wojewódzki.
Kuba Wojewódzki nie ma dobrej opinii o "M jak miłość", jednak warto przypomnieć, że dziennikarz sam przyznał, że to on "załatwił" Musze rolę w serialu. O tym, jak wkręcił początkującą wówczas aktorkę do najpopularniejszego serialu Telewizji Polskiej, napisał w swojej książce.
"Co najzabawniejsze, w ogóle nie myślała o aktorstwie. Zaproponowałem jej, że zadzwonię do Ilony Łepkowskiej, która pisała wówczas nabierającą rozpędu sagę "M jak miłość", z pytaniem, czy może znalazłaby coś dla Ani. Tak dla rozpędu i chwilowego zajęcia. Zgodziła się. Nigdy nie przypuszczałem, że z takim potencjałem wsiąknie w to na zawsze. Moja wina" - wspominał Kuba.