"M jak miłość": Kto trafi za kratki?
Franek o mały włos nie zostanie aresztowany w wyniku kłamliwych zeznań Justyny
Nad rzeką w Grabinie zostanie odnalezione ciało. Janek (Tomáš Kollárik) zdradzi później Uli (Iga Krefft), że to Maciek Garlicki (Kamil Mróz). Mostowiakówna rozpozna na zdjęciu klienta z siedliska i przekaże policjantowi rzeczy, które ten zostawił w siedlisku.
W plecaku denata Morawski znajdzie fotografie Justyny (Olga Kalicka) i zawiezie wszystkie dowody na komisariat.
Z jego rozmowy ze Staszkiem widzowie dowiedzą się, że obaj nie wierzą w to, że Garlicki mógł popełnić samobójstwo. Tym bardziej że był zamieszany w jakieś ciemne interesy.
A Justyna, gdy Janek zapyta ją później o kontakty z byłym chłopakiem, okłamie Morawskiego, że po bójce przed swoim domem już się z Maćkiem nie widziała.
Wieczorem młody policjant zdradzi Uli, że musi przesłuchać Franka (Piotr Nerlewski), bo sekcja zwłok wykazała, że Garlicki zmarł nie w wyniku utonięcia, ale po urazie głowy.
Górska złoży fałszywe zeznania oczerniające Franka. Skłamie, że Zarzycki przyznał się jej do późniejszego spotkania z Maćkiem i że w trakcie ich rozmowy był agresywny.
Staszek postanowi aresztować leśnika. Do zatrzymania jednak nie dojdzie, bo wcześniej Mateusz (Krystian Domagała) - pewien, że Justyna trafiła do aresztu - przyjdzie na komisariat i zezna, że to on zepchnął ze skarpy Maćka...