"M jak miłość": Koniec sielanki
Na wernisażu w Krakowie Anka namiętnie pocałuje Andrzeja, a wcześniej pożyczy Magdzie na wieczór swoją sukienkę, którą dostała od... Budzyńskiego.
W momencie, gdy Andrzej (Krystian Wieczorek) będzie wręczać Magdzie (Anna Mucha) kaczuszkę na szczęście, otrzyma SMS-a od nadawcy A.W. o treści: "Jestem w Warszawie, spotkajmy się". Wiadomość go nie ucieszy. Wręcz przeciwnie - skasuje ją.
Tajemnicza A.W. okaże się być Anką Waszkiewicz (Weronika Rosati), przyjaciółką Kingi (Katarzyna Cichopek-Hakiel) i znajomą Magdy sprzed lat, a jednocześnie byłą dziewczyną Pawła (Rafał Mroczek).
Gdy pojawi się na Deszczowej, Zduńska w pierwszej chwili nie rozpozna jej i weźmie ją za... prostytutkę. Nic dziwnego, będzie tuż po spotkaniu z Sandrą (Anna Oberc).
- Za tydzień mam wystawę swoich prac w Krakowie - tak Anka wyjaśni powód swojej wizyty w Polsce.
- Nie lubiłam tej Anki jak cholera, zawsze wchodziła mi w paradę... - skomentuje potem Magda.
Do spotkania Budzyńskiego z malarką dojdzie przypadkiem w mieszkaniu Kingi i Piotrka (Marcin Mroczek). Na jego widok Anka z wrażenia przewróci kieliszek z winem. Andrzej - jak na prawnika przystało - zachowa pokerową twarz. Okaże się, że dwa lata wcześniej mieli romans.
Tymczasem Magda zacznie namawiać Andrzeja, by pojechał z nią na wernisaż Anki do Krakowa.
Oczywiście nie będzie świadoma tego, że jeden z obrazów na wystawie to akt Budzyńskiego...
Prawnik zdecyduje się w końcu porozmawiać z byłą kochanką w cztery oczy. Oboje spotkają się w kawiarni, gdzie Andrzej przyzna, że ukrył przed Magdą fakt, iż mieli romans. Lecz wyraźnie okaże byłej kochance chłód.
W tym samym czasie Magda zwierzy się Kindze, że - jej zdaniem - Andrzej dość dziwnie zareagował na widok Anki... Na domiar złego malarka pożyczy sukienkę Chodakowskiej, która nie znajdzie odpowiedniej wieczorowej kreacji na wystawę. Budzyński zirytuje się tym, bo rozpozna prezent, który sam podarował dziewczynie, gdy mieli romans.
Tymczasem Waszkiewicz nie podda się i zasypie go kolejnymi SMS-ami...
