"M jak miłość": Kolęda pod czułą opieką Zofii
Kisielowa (Małgorzata Rożniatowska) postanowi zaopiekować się chorym Kolędą (Artur Barciś), bo uzna, że jeśli uchyli seniorowi nieba, ten zrewanżuje się jej... miłością. Tymczasem Jerzy zorientuje się, że Zofia nie zamierza dać mu spokoju i wpadnie w panikę.
W 1378. odcinku "M jak miłość" (emisja w TVP2 w poniedziałek 3 września) Kolęda dochodzić będzie do zdrowia w domu Mostowiaków. Pewnego ranka do jego pokoju zapuka Kisielowa...
- Jureczku! Śniadanie! - krzyknie.
- Chodź, bo wystygnie. Zrobiłam ci paróweczki... Takie, jak lubisz, na patelni, z cebulką - doda, po czym - nie czekając na zaproszenie - wtargnie do środka.
Okaże się, że Jurka nie ma w pokoju. Zofia będzie przekonana, że ojciec Ewy (Dominika Kluźniak) schował się przed nią. Nagle zobaczy leżącą na stole kartkę.
- Bardzo dziękuję za opiekę, poradzę już sobie sam - przeczyta wiadomość od Kolędy i uświadomi sobie, że mężczyzna, na którego zagięła parol, po prostu przed nią uciekł.
Kisielowa nie da jednak za wygraną i kilka godzin później zjawi się w domu Jerzego. Ten jednak postanowi nie wpuścić jej do środka!
- Musimy porozmawiać. Nie jesteś jeszcze gotowy, żeby mieszkać sam - usłyszy głos Zofii, ale nie zareaguje na jej prośbę o otworzenie drzwi.
- Lekarz powiedział wyraźnie - dwa miesiące rekonwalescencji! Został ci jeszcze jeden miesiąc! - krzyknie coraz bardziej zdenerwowana kobieta.
- Niedoczekanie - syknie Kolęda przez zaciśnięte zęby.
Tymczasem Kisielowa zacznie szarpać za klamkę, a po chwili wkroczy do przedpokoju. Przerażony Jurek zerknie na stojące przy kuchennym stole kule, ale dojdzie do wniosku, że nie zdąży do nich dojść, więc powolutku, kuśtykająć, wycofa się na schody prowadzące na górę...
- Stary chłop, a bawi się w ciuciubabkę - westchnie Zofia i w tym samym momencie usłyszy krzyk gospodarza.
Zobaczy Jerzego leżącego u podnóża schodów. Natychmiast zadzwoni po Ewę, by pomogła jej zawieźć Kolędę do szpitala. Okaże się, że senior znowu naderwał sobie ścięgno!
- Tym razem cię przypilnuję! Nie odstąpię cię nawet na krok - zapowie mu Zofia.
Załamanemu Jerzemu nie pozostanie nic innego, jak tylko przyjąć jej pomoc.