"M jak miłość": Kłamstwo usprawiedliwione?
Paulina wciąż jest pod opieką policji - i musi żyć w ukryciu. A Olszewska przywozi jej kolejną złą wiadomość. Okazuje się, że termin rozprawy został przesunięty, na wniosek obrony. Zapraszamy na 1025 odcinek "M jak Miłość", a w nim...
- Matko Boska, znowu?! Ale dlaczego? - bizneswoman, zirytowana, spogląda na Agnieszkę. A prokurator rozkłada bezradnie ręce:
- Wykorzystują uchybienia proceduralne... Które przy tak skomplikowanym procesie były nie do uniknięcia. Wszystko po to, żeby przedłużyć proces.
- Ale co to dla mnie oznacza?
- Wyobrażam sobie, że jest już pani zmęczona całą tą sytuacją. Ale obawiam się, że będziemy musieli jeszcze przez jakiś czas utrzymać ochronę...
- Mam tu dalej siedzieć w zamknięciu? Jak długo? Tydzień, dwa, miesiąc? Rok?! Przecież ja tu zwariuję! Tak się nie da żyć! - Paulina, coraz bardziej zdenerwowana, spogląda na Olszewską... I żałuje, że w ogóle na składanie zeznań się zgodziła. Tymczasem Tomek, na osobności, zmusza Agnieszkę, by była z nim całkowicie szczera.
- Dobra, a teraz mów, o co chodzi. Nie przyjechałaś tu tylko po to, żeby osobiście poinformować świadka o odroczeniu terminu rozprawy. No? Co się stało?
A prokurator informuje go, że... zginął kolejny świadek.
- Boczarski nie żyje.
- Co takiego?!
- Zawał, ale... Nie ma jeszcze wyników sekcji.
- Czyli na placu boju zostaje tylko Paulina? Cały proces będzie się opierał głównie na jej zeznaniach? (...) I przyjechałaś tu wysondować, czy w tej sytuacji przypadkiem nie zamierza się wycofać...
Chodakowski posyła koleżance ciężkie spojrzenie... A Olszewska, pełna determinacji, od razu zmienia ton.
- Nie pozwolę jej na to, nie teraz! Nie możemy jej stracić, rozumiesz?!
Jaką cenę Paulina zapłaci za współpracę z policją? I czy Tomek pogodzi się z faktem, że pomógł dziewczynę oszukać - ukrywając informację o śmierci Boczarskiego? Odpowiedź wkrótce... tylko na antenie TVP2, w premierowych odcinkach "M jak Miłość"!