M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 393026
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

„M jak miłość”: Kisielowa wystraszy swego adoratora jeszcze przed pierwszą randką!

Kisielowa (Małgorzata Rożniatowska) - podekscytowana zbliżającą się pierwszą randką z poznanym przez internet mężczyzną – nie będzie przypuszczała, że Robert (Krzysztof Tyniec) wystraszy się jej, gdy tylko ją zobaczy...

W 1315. odcinku "M jak miłość" (emisja w TVP2 w poniedziałek 25 września o godzinie 20.50) Kisielowa cały dzień przygotowywać się będzie do pierwszej randki z Krzysztofem.

- Będę trzymała w ręce lilię, symbol mojej niewinności i nadziei.

On będzie miał czerwoną muszkę - wyzna Barbarze (Teresa Lipowska), a ta zapewni przyjaciółkę, że mocno trzyma kciuki, by randka się udała i by Zofia wreszcie znalazła mężczyznę, który uczyni ją szczęśliwą.

Kisielowej nie przyjdzie do głowy, że Robert, który zna ją tylko ze zdjęcia, postanowi przed randką sprawdzić, jak jego internetowa wybranka wygląda w realu i przyjdzie do jej sklepu dokładnie w momencie, gdy ona skończy nakładać na twarz maseczkę odmładzającą.

Reklama

- Co tak patrzy, jak wół na malowane wrota? - zapyta Zofia przyglądającego się jej z ogromnym niesmakiem nieznajomego.

- Ja nic... To znaczy... Butelkę wody mineralnej niegazowanej - wyduka Robert i od razu dostanie to, o co poprosił, więc odwróci się na pięcie i skieruje w stronę wyjścia, a wycofując się z pola widzenia Kisielowej, potrąci skrzynkę z jabłkami.

- Oczu nie masz, człowieku? Ostrożnie - zbeszta go sklepowa.

- Wypad z mojego sklepu, lebiego! Już cię nie ma! - krzyknie mu na do widzenia.

Robert najwidoczniej dojdzie do wniosku, że arogancka i chamska ekspedientka nie jest jego wybranką, bo zdecyduje się pójść na umówione spotkanie do uroczej kawiarni w Gródku. Przez okno zobaczy siedzącą przy stoliku i trzymającą w dłoni białą lilię Zofię. Od razu ją pozna i... ucieknie!

Kisielowa na próżno czekać będzie na swego adoratora. Poczuje się wystawiona do wiatru. W końcu odbierze telefon od Roberta.

- Dlaczego zawaliłeś? - zapyta go, nie kryjąc rozgoryczenia i złości.

- Czasem niektórzy ludzie napełniają mnie obawą - usłyszy.

Mężczyzna postanowi dać jej jednak jeszcze jedną szansę i umówi się z nią na kolejne spotkanie. Czy tym razem odważy się do niej podejść? Zdradzamy, że po pewnym czasie Robert przekona się, że Zofia wcale nie jest takim strasznym diabłem, za jakiego ją uważał...

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy