"M jak miłość": Kim są nowi mieszkańcy Grabiny?
Intuicja podpowie Kisielowej (Małgorzata Rożniatowska), że Olga (Małgorzata Lewińska) i Mariusz (Tomasz Lulek), nowi mieszkańcy Grabiny, skrywają jakąś podejrzaną tajemnicę. Zacznie dociekać, dlaczego właściwie Jaszewscy wylądowali na wsi?
W 1559. odcinku sagi rodu Mostowiaków (emisja we wtorek 19 stycznia o godz. 20.55 w TVP2) Maria (Małgorzata Pieńkowska) wraz z Kisielową wybiorą się razem do Jaszewskich.
- Dzień dobry, moje nazwisko Kisiel-Żak Zofia, jestem tutejszym sołtysem i chciałam państwa uroczyście powitać w Grabinie - przedstawi się Zofia. - Chlebem i solą, choć tak naprawdę... ciastem. Drożdżowe, sama upiekłam.
- Ja też przyniosłam ciasto, w imieniu swoim i męża. Upiekła je moja mama... - doda Marysia. - Nazywam się Maria Rogowska, mam nadzieję, że mój mąż, Artur, niedługo do nas dołączy... Mieszkamy niedaleko... Państwa sad graniczy z naszym.
- Zapraszam panie na kawę. Jeszcze się rozpakowujemy, ale ekspres już działa! - zrewanżuje się Olga.
Chwilę później Kisielowa i Rogowska poznają też Dawida (Iwo Wiciński), syna Jaszewskich, u którego z wizytą będzie akurat... Basia (Karina Woźniak).
Z rozmowy wyniknie, że Jaszewscy to światowcy, którzy zwiedzili pół globu. Byli m. in. w Indiach i Indonezji.
- Ze względu na pracę męża sporo jeździliśmy po świecie... wyjawi Olga.
- To tylko pozazdrościć. A pan pracował pewnie jako przewodnik wycieczek? - spróbuje dowiedzieć się ciekawska jak zwykle Kisielowa.
- Nie do końca... - wymijająco odpowie Mariusz.
- Taki kawał świata zjeździliście... I po tym wszystkim wylądowaliście w Grabinie? - Zofii wyda się to mocno podejrzane.
- Chyba po prostu mieliśmy już dość życia na walizkach. W pewnym wieku trzeba gdzieś osiąść... na dłużej - wyjaśni Olga.
- Ale dlaczego właśnie tu? - nie da za wygraną pani sołtys.
- Żeby dostarczyć wam trochę rozrywki. Dać państwu temat do rozmów, domysłów, spekulacji... - nie bez złośliwości odpowie Jaszewski.
Kisielowa zrozumie przytyk i pośle gospodarzowi kwaśny uśmiech.
Na wieść, że Basia i Dawid wybierają się na wycieczkę rowerową, Maria zaproponuje Jaszewskim, by rodzice dołączyli do młodzieży. Olga i Mariusz stwierdzą, że chętnie poznają okolicę w towarzystwie nowych sąsiadów.
- No po prostu nie mogę uwierzyć, że trafili nam się tacy sąsiedzi. To jak wygrana na loterii... Do tej pory w sumie z nikim nie nawiązaliśmy głębszych relacji, często się przeprowadzaliśmy... Teraz, tutaj zaczynamy wszystko od nowa. I mam nadzieję, że tym razem uda nam się zapuścić korzenie i w końcu wieść nudne, spokojne życie... Wierz mi, już wystarczająco dużo miałam atrakcji w swoim życiu... - zwierzy się Olga Marysi.
Czyżby Kisielowa dobrze wyczuła, że Jaszewscy skrywają jakiś niebezpieczny sekret?