"M jak miłość": Kacper Kuszewski przerywa milczenie!
Serialowy Marek Mostowiak wyjaśnił, co miał na myśli komentując warunki pracy na planie "M jak miłość".
"Proszę Państwa, NIGDY nie narzekałem na swoją pracę, musiałbym chyba na głowę upaść. Serialowi zawdzięczam popularność, karierę i dobre zarobki. A naszą ekipę filmową uwielbiam! To cudowni, serdeczni ludzie, którzy kochają tę robotę i dają z siebie wszystko. Zawsze okazywali mi sympatię i pełne wsparcie, jestem im za to ogromnie wdzięczny i uważam, że zasługują na trochę lepsze warunki pracy" - zapewnił Kuszewski.
Przypomnijmy, że afera wokół "M jak miłość" wybuchła po tym, jak Olga Frycz udzieliła wywiadu "Twojemu Stylowi", w którym postanowiła skomentować pracę na planie najchętniej oglądanej polskiej telenoweli. Według aktorki plan serialu wygląda niemal jak obóz pracy!
"Robiliśmy po dziesięć scen dziennie, pracowałam dłużej, niż miałam zapisane w umowie. Aktorki, które mówiły, że mają dzieci i muszą zwolnić nianię, słyszały: "A co, wyjdziesz z planu? Wielka pani gwiazda?". Nikt nikogo nie szanował, były wrzaski. Ludzie przychodzili do pracy sfrustrowani, nienawidzili jej, ale bali się odejść, bo dziecko i kredyt. Dostosowywałam się, (...) ale uwierała mnie ta sytuacja. Miałam 30 lat i byłam sfrustrowana. Straciłam radość z grania. W pewnym momencie poczułam, że dostosowywanie się ma granice. Nie mogę tego robić w nieskończoność, bo tracę szacunek do siebie" - mówiła aktorka.
Kuszewski tłumaczy, że owszem, skomentował słowa Frycz i przyznał rację, że ekipy serialowe pracują bardzo ciężko, po kilkanaście godzin dziennie, jednak jego słowa zostały przeinaczone:
"Mówiąc o ekipie filmowej absolutnie NIE MIAŁEM NA MYŚLI AKTORÓW, którzy pracują na zupełnie innych zasadach, za dużo wyższe stawki i przede wszystkim nie codziennie, a tylko kilka dni w miesiącu. Ja miałem na myśli EKIPĘ, czyli operatorów kamer, dźwiękowców, oświetlaczy, garderobiane, charakteryzatorki, rekwizytorów, obsługę planu, kierowców i jeszcze wielu innych ludzi, którzy pracują na planie codziennie, 5-6 dni w tygodniu, po 12 godzin i więcej, na mrozie, w deszczu i w upale, często wstają o 4:30 rano i wracają do domu o 21:00. Pracują na ogół na umowę o dzieło, nie dostają więc pieniędzy, gdy chorują lub gdy ogłaszany jest urlop, ZUS muszą płacić sami a zwolnić ich można bez żadnej odprawy z dnia na dzień. Zabrałem głos w ICH sprawie, a nie w swojej" - wyjaśnił.
Kacper Kuszewski zabrał głos po tym, jak była scenarzystka "M jak miłość" - Ilona Łepkowska - zarzuciła mu nielojalność.