"M jak miłość": Julia Wróblewska uczy się doceniać to, co ma!
Julia Wróblewska, czyli Zosia z "M jak miłość", od paru lat zmaga się z zaburzeniami osobowości i depresją, ale - jak przyznaje - powoli wychodzi z dołka, w którym się znalazła, choć trochę przeszkadza jej w tym... życie w odosobnieniu. - Uczę się teraz doceniać to, co mam pod ręką - twierdzi.
Julia Wróblewska, choć ma dopiero 21 lat, może się pochwalić ogromnym dorobkiem. Pracuje bowiem, odkąd... pamięta. W 2006 roku o jej aktorskim debiucie w komedii romantycznej "Tylko mnie kochaj" oraz o występach w "Rodzinie zastępczej" i "Magdzie M." mówiła cała Polska. 8-letnia wtedy Julka okrzyknięta nawet została najsłodszym dzieciakiem w naszym kraju! Jej potencjał dostrzegli m.in. twórcy "M jak miłość" - już w 2007 roku zaproponowali jej rolę Zosi, w którą młoda aktorka wciela się do dziś.
Julię Wróblewską w końcu jednak dopadło zmęczenie, z którym nawet najwięksi twardziele nie byliby w stanie sobie poradzić. Pewnego dnia gwiazdka "Emki" po prostu stwierdziła, że nie potrafi uporać się ze wszystkimi swoimi problemami bez pomocy specjalistów. Lekarz, do którego się zgłosiła, zdiagnozował u niej depresję! Na szczęście Julka najgorsze ma już za sobą.
- Udało mi się już odkryć moje prawdziwe "ja" skrywane dotąd pod płaszczem stresu, udręki i negatywnych emocji - wyznała w wywiadzie.
Tymczasem wraz z wprowadzeniem w Polsce stanu epidemii i wiążącą się z tym koniecznością pozostawania w domu, niektóre z "demonów" wróciły do Julii jak bumerang. Aktorce bardzo trudno było wytrzymać bez spotkań z przyjaciółmi i spacerów.
- Tęsknię za powietrzem - napisała na Instagramie, dodając, że nie może się doczekać chwili, gdy znów będzie mogła cieszyć się... wolnością.
Kilka dni temu Julia po raz pierwszy od dawna wybrała się do parku.
- W końcu zaczerpnęłam świeżego powietrza i to w parku, w którym uczyłam się huśtać jako malutka dziewczynka. Nie zamierzam zbyt często wychodzić, jednak muszę przyznać, że to wspaniałe uczucie - stwierdziła w opisie zdjęcia, które opublikowała w mediach społecznościowych.
- Czasami uczymy się doceniać to, co mamy pod ręką, dopiero gdy to stracimy... Kiedyś nie chodziłam tam (do parku - przypis red.) zbyt często, bo mi się nie chciało, a teraz dałabym wszystko, by spędzać tam całe dnie - wyznała.