M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 393118
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"M jak miłość": Jan Wieczorkowski uważa, że jako aktor nie ma szczęścia...

Jan Wieczorkowski, czyli Jacek Mrozowski z "M jak miłość", twierdzi, że zawód, który uprawia już od 20 lat, jest dziwny, niewdzięczny, trudny i niestabilny. - Bycie aktorem to ciężka praca, która tylko czasami daje satysfakcję i radość - mówi.


W tym roku mija 20 lat od chwili, kiedy Jan Wieczorkowski odebrał dyplom ukończenia warszawskiej Akademii Teatralnej. Kończąc studia, miał już na swoim koncie kilka wcieleń filmowych ("Szamanka", "Dzień wielkiej ryby", "Musisz żyć") i serialowych ("Ekstradycja 2", "Dom", "Pokój 107") oraz... stałą posadę w "Klanie", w którym wcielał się w Michała Chojnickiego (w 2004 roku zastąpił go w tej roli Daniel Zawadzki).

Jan Wieczorkowski wspomina, że kiedy zaczynał swą przygodę z aktorstwem, miał głowę pełną marzeń i myślał, że jego kariera potoczy się w oszałamiającym tempie. Dziś twierdzi, że zabrakło mu szczęścia w zawodzie...

Reklama

- W sukcesie pomaga szczęście, znajomości - znaleźć się w odpowiednim czasie, miejscu, wśród odpowiednich ludzi. Jedni się rodzą pod szczęśliwą gwiazdą, inni muszą walczyć. A mnie szczęścia w zawodzie trochę brakuje - wyznał w wywiadzie dla miesięcznika "Twój Styl".

Choć wszyscy wróżyli Janowi Wieczorkowskiemu szybką i wielką karierę, były w jego życiu momenty, że nie grał przez kilkanaście miesięcy, bo po prostu nie dostawał żadnych propozycji.

- Przez półtora roku siedziałem bez pracy. A to dla faceta najtrudniejsza lekcja, bo przecież zaprogramowani jesteśmy tak, że trzeba zarobić na dom. Było tak ciężko, że wpadłem w dołek - twierdzi i dodaje, że w końcu postanowił sam... wychodzić sobie rolę, zadzwonił do znajomego producenta i poprosił go - jak mówi - o cokolwiek.

- Dostałem pracę i powoli wszystko zaczęło się układać - wspomina.

Jan Wieczorkowski wychodzi z założenia, że aktor jest tyle wart, ile warta jest jego rola.

- Potem znowu zaczynasz od zera. Dorobek zawodowy nie jest kapitałem, ciągle musisz udowadniać, że się do czegoś nadajesz, przypominać, że w ogóle jesteś, tyle zrobiłeś, masz nazwisko - powiedział w wywiadzie.

- Aktorstwo to robota dla pięknych dwudziestoletnich - młodych, singli, bez rodziny i odpowiedzialności - stwierdził.

Jan Wieczorkowski ma nadzieję, że upływający czas będzie jego sprzymierzeńcem.

- Akurat u mężczyzny wiek bywa atutem. Jest już osadzony, siwe włosy dodają mu sznytu, a zmarszczki charakteru. Nawet głos, który się z wiekiem obniża, staje się chropowaty, jest plusem - mówi.

 

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy