"M jak miłość": Dwie, spragnione miłości, dziewczyny
W 1087. odcinku "M jak miłość" zobaczymy romantyczne "zawirowania" w życiu Janka Zawadzkiego. Zacznie się niewinnie: Paweł okłamie przyjaciela mówiąc, że ma atrakcyjną, samotną koleżankę i namówi Zawadzkiego na "randkę w ciemno". A gdy Janek stawi się na umówione spotkanie odkryje, że...
...tajemniczą "nieznajomą" jest Olga! Zdenerwowany, szef bistro od razu wręczy dziewczynie kwiaty: - Te pierwsze randki... Cholerny stres, co? Nie wiadomo, co powiedzieć, jak się zachować, żeby nie wyjść na idiotę! Chociaż... w twoich oczach pewnie już niewiele może mi zaszkodzić?
Po chwili, wyzna nieśmiało: - Kiedy cię zobaczyłem, na tym Placu na Rozdrożu, w pierwszej chwili pomyślałem, że to niemożliwe. Ale w drugiej dotarło do mnie, że jeśli już, to... kurczę, tak naprawdę... jesteś jedyną osobą, którą chciałbym w tej chwili zobaczyć...
Olga - przy aromatycznej kawie - zdecyduje się w końcu na szczerość. I opowie Jankowi o swoich problemach.
- Wiesz, ja... Może chciałabym być czasem inna. Ale nie potrafię. Dostałam parę razy od życia w tyłek... I boję się, że historia znowu się powtórzy.
Zawadzki zrozumie, jak wiele mają oboje wspólnego...
- No to możemy sobie podać rękę. Ja też miałem serce połamane na kawałki... I nie chcę powtórki z rozrywki.
- Ja ci nie zagwarantuję żadnych uczuciowych fajerwerków. Nie będę biegał po łące, zrywał kwiatów, deklamował wierszy - nie te lata, nie ten charakter i temperament... Ale jedno ci mogę obiecać. Jeśli uznasz, że między nami coś mogłoby, no wiesz, zaiskrzyć... to na pewno nigdy, przenigdy cię nie skrzywdzę. Masz na to moje słowo.
Tymczasem w bistro pojawi się... Sylwia! Paweł, uradowany, od razu chwyci przyjaciółkę w ramiona. A dziewczyna wyzna, że przyjechała do kraju, bo ma poważne problemy.
- Wróciłam do Polski, bo... Jaś miał operację łękotki. To dłuższa historia. Mieliśmy wypadek... Mnie nic się nie stało, ale Jaś...
- Ja po prostu... już nie daję sobie rady z tym wszystkim... Załamana, Sylwia wybuchnie w końcu płaczem. I opowie Zduńskiemu całą historię... - Te ostatnie miesiące to był jeden wielki koszmar. Wypadek, spaprana operacja Jaśka, ciągły brak pieniędzy...
- Przyjechaliśmy do Polski, bo mama znalazła tu jakiegoś cudownego lekarza. Bałam się, że nie podejmie się kolejnej operacji, ale na szczęście zgodził się i nie chcę zapeszyć, ale chyba się udało. To cud, Paweł. Naprawdę. Teraz czeka nas długa rehabilitacja... Za którą też trzeba zapłacić, bo nie mamy tu żadnego ubezpieczenia.
- A ten twój facet z Hiszpanii? Nie pomaga ci?
- Nic mi o nim nie mów...
Kilka minut później dziewczyna poprosi Pawła o pożyczkę - na leczenie Jasia. Ale od razu zaznaczy, że nie chce, by o jej problemach dowiedział się Janek.
Zduński zacznie się w końcu zastanawiać, jak bardzo powrót Sylwii wpłynie na Zawadzkiego... I czy dobrze zrobił, umawiając przyjaciela z Olgą. - Wiesz, co, Ala?... Tak się zastanawiam... Nie wiem, czy dobrze zrobiliśmy z tą Olgą i Jankiem...
- Dlaczego? - Bo może nie powinniśmy się wcinać? Jeśli im się nie układa, to może są jakieś powody?
Tymczasem szef, po randce z siostrą Ali, zajrzy na chwilę do bistro... I wpadnie prosto na Okońską! Jak zareaguje na widok dziewczyny, która złamała mu serce? Czy dawna miłość odżyje... a Olga utraci szansę na prawdziwe szczęście?