"M jak miłość": Dramat Zduńskich... Kinga wyląduje w szpitalu!
Groźny wypadek Kingi (Katarzyna Cichopek-Hakiel) dobitnie uzmysłowi Piotrkowi (Marcin Mroczek), że w jego życiu liczy się tylko... ona. - Gdyby ciebie zabrakło... - wyzna żonie wyraźnie wzruszony. - Ty jesteś całym moim światem...
W 1550. odcinku "Emki“ (emisja 14 grudnia o godz. 20.55 w TVP2) Zduńska - pod nieobecność męża w domu - potknie się o zabawkę synka (Aleksander Bożyk) i spadnie ze schodów. Ciężko przerażony Misiek zaalarmuje ojca przez telefon.
- Tato, wracaj! Mama spadła ze schodów i się zabiła! - rzuci do słuchawki.
Nc więc dziwnego, że prawnik wpadnie w panikę. Na szczęście, gdy dotrze do domu, Kinga zdąży się już ocknąć i oprzytomnieć.
- Boże, Kinia! Co się stało?! - zapyta Piotr.
- Lekko mnie zamroczyło, ale nic mi nie jest... Tylko się poobijałam. I boli mnie głowa... Strasznie mi niedobrze... - usłyszy i natychmiast postanowi zawieźć ukochaną - mimo jej protestu - do szpitala.
Po wstępnych badaniach lekarz dyżurny (Wojciech Stolorz) zdecyduje o zatrzymaniu rannej na obserwacji.
- Podejrzewamy wstrząśnienie mózgu, na szczęście tomografia nie wykazała niczego poważniejszego - dowiedzą się Zduńscy.
- Ale, panie doktorze, ja już naprawdę dobrze się czuję... - powie Kinga.
- Straciła pani na chwilę przytomność, objawy też były dość niepokojące, na wszelki wypadek więc niech jednak pani u nas zostanie - orzeknie doktor.
Gdy Zduńscy zostaną w sali sam na sam, Piotr wyzna żonie, że przeżył horror.
- Wiesz, kiedy Misiek do mnie zadzwonił i powiedział, że spadłaś ze schodów... - zacznie. - Te koszmarne minuty, zanim dotarłem do domu, uświadomiły mi, że nikt inny i nic innego się nie liczy. Gdyby ciebie zabrakło... Kinga, ty... jesteś całym moim światem...