"M jak miłość": Dramat Wernera. Jest zakochany, ale nie wie, w kim!
W 1476. odcinku "M jak miłość" (emisja w poniedziałek 9 grudnia o godzinie 20.55 w TVP2) Adam zwierzy się Budzyńskiemu (Krystian Wieczorek), że nie może spać, nie może jeść i wciąż chodzi z głową w chmurach.
Werner (Jacek Kopczyński) desperacko szukać będzie kobiety, która uczyni go szczęśliwym facetem, spełnionym kochankiem i... ojcem. W końcu poczuje motyle w brzuchu, ale to, że się zakocha, wcale nie rozwiąże jego problemów!
- Mam wszystkie klasyczne objawy... Zakochałem się - wyzna przyjacielowi.
Andrzej wprost zapyta go, kim jest wybranka jego serca.
- No właśnie. Sam nie do końca wiem... Ale na pewno jestem zakochany. Jak cholera - usłyszy.
Werner zdecyduje się szczerze opowiedzieć Andrzejowi o kobietach, które bierze pod uwagę jako kandydatki na swe ewentualne partnerki życiowe.
Dagmarze (Karolina Charkiewicz) na plus zaliczy młodość, a na minus - wąskie biodra.
Na korzyść Julki (Joanna Kuberska) w jego oczach przemawiać będą uroda i opiekuńczość, ale fakt, że jest byłą dziewczyną Zduńskiego (Rafał Mroczek), uzna za przeszkodę.
A Agata (Katarzyna Kwiatkowska)?
- Fantastyczna, dojrzała, inteligentna. Świetnie mi się z nią gada - stwierdzi, po czym doda, że lekarka ma jednak jedną zasadniczą wadę... prokreacyjną.
- Natura jest nieubłagana. Dwudziestolatki wygrywają w przedbiegach - westchnie.
Budzyński spojrzy na niego z wyraźnym niesmakiem i, chcąc zakończyć krępującą rozmowę, poradzi Adamowi, żeby sobie odpuścił.
- Na partnera się nie nadajesz, na ojca tym bardziej - powie mu prosto w oczy.
Werner nie będzie jednak miał zamiaru się poddać. Postanowi szukać wsparcia i rady u Agnieszki (Magdalena Walach). Olszewska od razu domyśli się, że chodzi o sprawy sercowe.
- Kim jest ta szczęściara? - zapyta Adama.
- Nie znasz jej... - szepnie prawnik, w ostatniej chwili rezygnując ze zwierzeń.
Gdy w końcu Agata prosto z mostu zapyta mecenasa, dlaczego w ogóle się z nią umawia, skoro podrywają go młode, piękne dziewczyny, ten szczerze odpowie:
- Wolę piękne dziewczyny... w moim wieku. Takie, które słuchają tej samej muzyki, co ja, śmieją się na tych samych filmach... I które mnie tak onieśmielają, że czuję się przy nich jak sztubak...