"M jak miłość": Czy odnajdzie ojca?
Mały Antek nadal się buntuje i kłóci nie tylko z rodzicami, ale też z bratem. A Mostowiakowie zdają sobie sprawę, że popełnili błąd. Zapraszamy na 1225. odcinek ”M jak miłość”, a w nim...
Ewa wciąż myśli o problemach synów i w końcu rzuca do Marka: - Cały czas się zastanawiam... Czy to rozdzielenie ich do dwóch różnych klas to rzeczywiście był dobry pomysł? Czy jednak trochę nie przesadziliśmy? Chodziło przecież o to, żeby przestali rozrabiać, a nie, żeby ich ze sobą skłócić...
A mąż tym razem przyznaje jej rację.
- Antek, prawdę mówiąc, ma prawo czuć się pokrzywdzony - wina była wspólna, a karę poniósł głównie on. Źle to rozegrałem... Dałem Antkowi pretekst, żeby się ode mnie odsunął. I jest mi z tego powodu naprawdę przykro... Przecież kocham go tak samo jak Mateusza! A jeśli on ma co do tego jakiekolwiek wątpliwości... to znaczy, że go zawiodłem.
Kilka minut później Mostowiak wspomina za to o Szeflerze... Świadomy, że Antek coraz częściej o niego pyta.
- Co on w ogóle wie o swoim ojcu? Bo coś chyba wie?
- Wie, że Krzysztof jest zawodowym wojskowym... i że zaraz po urodzeniu się Antka wyjechał na Zachód, na szkolenie i... to w zasadzie był koniec naszych kontaktów. Dopiero ostatnio, jakiś rok temu zadzwonił, chciał się spotkać z synem...
- Ale tego już Antkowi nie mówiłam! - A jeśli uprze się i nadal będzie chciał poznać ojca?
- Jak będzie starszy, proszę bardzo. Nie zamierzam mu zabraniać. Chociaż... uważam, że Krzysztof na to nie zasługuje!
Tymczasem Antek włącza po kryjomu komputer, otwiera pocztę... i w starych wiadomościach do Ewy znajduje adres jej byłego męża. A później, udając matkę, wysyła do Szeflera list, w którym proponuje spotkanie.
- "Krzysztof, mam prośbę... Muszę się z Tobą pilnie spotkać. Będę dziś czekać na Ciebie w kawiarni na rynku w Gródku. Nie wiem, czy w ogóle jesteś w kraju..."
Tego samego dnia Ewa - nieświadoma tego, co junior zrobił - próbuje z synem porozmawiać. Choć nie przychodzi jej to łatwo.
- Twój ojciec zwyczajnie nas porzucił, zostawił, nigdy się nami nie interesował... A kiedy los postawił na naszej drodze człowieka, który cię kocha i wbrew temu, co na ten temat myślisz, traktuje cię jak własnego syna... Poświęca ci czas, serce, uwagę... To ty tego nie potrafisz docenić...
A Marek odważnie przyznaje się do tego, że popełnił błąd. I zapowiada, że po feriach Antek znów będzie chodzić z bratem do jednej klasy.
- Ale nie myśl, że się wam upiecze... Będziecie musieli sami wymyślić sobie inną karę. Uczciwą, sprawiedliwą... I wtedy zobaczycie, że to wcale nie taka prosta sprawa!
Chwilę później Mostowiak posyła chłopcu ciepły uśmiech:
- Nigdy ci tego nie mówiłem, bo myślałem, że o tym wiesz, ale... bardzo cię kocham. Dla mnie jesteś po prostu... moim synem, moim dzieckiem. A jeśli mi nie wierzysz, to zwyczajnie jesteś... głupi i tyle! Jednak to Antka nie powstrzymuje...
I wieczorem junior wymyka się z domu, by pójść do kawiarni w Gródku - na spotkanie z Szeflerem! Co wydarzy się dalej?
Czy Antek pozna w końcu swojego ojca? I będzie dzięki temu naprawdę szczęśliwy? Ciekawych zapraszamy do TVP2... na kolejne, telewizyjne spotkania z Mostowiakami!