"M jak miłość": Czułe pożegnanie
Iza (Adriana Kalska) uświadomi sobie w czasie przymierzania sukni ślubnych, że być może źle robi, wychodząc za Artura (Tomasz Ciachorowski). Chcąc raz na zawsze rozwiać wątpliwości i przekonać się, co tak naprawdę czuje do Marcina (Mikołaj Roznerski), postanowi odwiedzić Chodakowskiego.
- Sama nie wiem, co czuję, co myślę, ani czego pragnę - powie, gdy Marcin otworzy jej drzwi i wpuści do mieszkania.
- Nie wiem, czy cię kocham, czy nie... - wyszepcze i doda, że jest tylko jeden sposób, aby zyskać pewność. Podejdzie do chłopaka i namiętnie go pocałuje.
Marcin odsunie ją od siebie, ale gdy zdeterminowana Iza zacznie rozpinać mu koszulę i całować w szyję, przestanie opierać się jej pieszczotom.
Chwilę później będą już w sypialni i wylądują razem w łóżku! Po pełnej miłosnych uniesień i wyznań nocy Iza - nie czekając, aż Marcin się obudzi - będzie chciała po cichu wymknąć się z mieszkania kochanka.
- O, chciałaś uciec? Nie chcę, żebyś tak po prostu wyszła, jakby nic się nie stało - usłyszy, odwróci się, spojrzy Chodakowskiemu w oczy i zapyta: - A wolałbyś, żebym została? Widząc uśmiech na twarzy mężczyzny, z którym spędziła upojne chwile, zdejmie płaszcz, odłoży torebkę i usiądzie na łóżku.
- Zrobiłam to, żeby się nie zastanawiać przez całe życie, co by było, gdyby... - zacznie cicho, ale nie dokończy, bo Marcin nagle zerwie się z sofy. Co zrobi, że Iza uzna jednak, iż wcale mu na niej nie zależy?