"M jak miłość": Co słychać u Marka Probosza?
Choć Marek Probosz, czyli niezapomniany Grzegorz Górski z "M jak miłość", od 33 lat mieszka w Kalifornii, często odwiedza Polskę i przyjmuje propozycje gościnnych ról w rodzimych produkcjach. Nie ma jednak zamiaru wrócić do kraju na stałe... - Moje życie jest w Ameryce - twierdzi.
Marek Probosz był u szczytu kariery, gdy w 1987 roku zdecydował się wyjechać z Polski i szukać szczęścia w Ameryce. Wspomina, że - choć w kraju miał wszystko, czego może chcieć od życia młody aktor - czuł, że brakuje mu... wolności.
- Wykorzystałem pierwszą okazję i prosto z planu filmowego w zachodnich Niemczech wylądowałem w Hollywood. Poleciałem tam po wolność - wspomina.
Marek Probosz do dziś żartuje, że chyba jest urodzony pod szczęśliwą gwiazdą, bo w Los Angeles od razu trafił na swoje bratnie dusze - nie tylko jako aktor, ale też jako mężczyzna. Niespełna dwa lata po przylocie do Stanów los zetknął go z mieszkającą tu już jakiś czas młodą Polką.
- Spotkałem się z Gosią na planie reklamy piwa. Mieliśmy zagrać parę młodą na polskim weselu. Trzy tygodnie później zamieszkaliśmy razem. Nasza miłość trwa już 31 lat - mówi odtwórca roli Grzegorza Górskiego w "M jak miłość".
Marek Probosz nie kryje, że to dzięki Gosi poczuł wiatr w żaglach. Nazywa ją swoim dobrym duchem...
- Odmieniła całe moje życie - twierdzi.
Ich ślub odbył się w indiańskim rezerwacie Hopi. Podczas uroczystości przyjęli imiona Bacavi (wodna trzcina) i Owatsmo (duch ukryty w skale). Mają dwoje dorosłych już dzieci - 23-letnią Valentinę i 20-letniego Vincenta. Dzięki Gosi Marek Probosz uwierzył, że nie ma rzeczy niemożliwych i można osiągnąć wszystko, jeśli tylko bardzo się tego chce.
Miał zaledwie 30 lat, gdy został członkiem związku amerykańskich aktorów filmowych, a niespełna 40, kiedy ukończył studia na wydziale reżyserii w The American Film Institute w Los Angeles. Grał u boku Warrena Beatty, Katharine Hepburn i Kate Capshaw.
- Największym moim sukcesem jest jednak szczęśliwa rodzina - twierdzi.
Dziś Marek Probosz jest jednym z najbardziej cenionych w Hollywood nauczycieli aktorstwa (wykłada na Wydziale Teatralnym Uniwersytetu Kalifornijskiego), zajmuje się też reżyserią, pisze scenariusze.
Do ojczyzny przyjeżdża, kiedy tylko ma trochę wolnego czasu. Zawsze bardzo chętnie przyjmuje propozycje zagrania w polskich filmach czy serialach. W ciągu kilku ostatnich lat mieliśmy okazję oglądać go w gościnnych epizodach m.in. w "Na dobre i na złe", "Ojcu Mateuszu", "Komisji morderstw" i "Pod wspólnym dachem".
Marek mieszka z żoną w pięknej willi w Santa Monica...
- Nie zapomniałem, skąd pochodzę, ale Ameryka inspiruje mnie wciąż pulsującą energią. Nie tylko czuję się tu jak w domu. Tu jest mój dom - mówi.