"M jak miłość": Ciąża wysokiego ryzyka
Kingę Zduńską, w którą wciela się w lubianym serialu, czekają trudne chwile. Prywatnie Katarzyna Cichopek jest szczęśliwą mamą dwojga dzieci. – Staram się być nie tylko rodzicem, ale i partnerką, która pokazuje im świat – mówi.
Trzecia ciąża Kingi oznacza ogromne zmiany w życiu rodziny Zduńskich.
- Szykują się wielkie wyzwania, bo w drodze są przecież bliźnięta. W związku z tym, że przybędzie obowiązków, Zduńscy ubezpieczają tyły i już proszą o pomoc rodzinę. Kinga ma ogromne wsparcie.
Czy ta ciąża nie skłania Pani do refleksji, aby serialową sytuację przełożyć na życie prywatne?
- Nie, dziękuję bardzo. Jestem szczęśliwą mamą dwójki dzieci, mam parkę i więcej do szczęścia nie potrzebuję.
Kiedyś wspomniała Pani, że nie wyklucza trzeciego dziecka.
- Bo tak jest i zdarzają się różne zaskakujące sytuacje. Jednak na ten moment uważam, że nie sztuką jest zrobić, ale wykarmić, wychować, wykształcić i zapewnić im dobre życie.
Czy bycie mamą to Pani najważniejsza życiowa rola?
- Uwielbiam to i mam głębokie przekonanie, że dzieci nadają sens mojemu życiu. Ustanowiły w nim nową hierarchię wartości, miłości i poświęcenia. Kocham je nad życie! Chciałabym być dla Adama i Helenki nie tylko rodzicem, ale i partnerką, aktywnie się nimi zajmować, pokazywać im fajnie świat.
Jako 12-latka zagrała Pani w "Bożej podszewce". W wieku 25 lat wyszła Pani za mąż. Nie za szybko potoczyły się pewne sprawy?
- Nie. Żyję w zgodzie ze sobą i zrealizowałam plan, który sobie ułożyłam. Bardzo chciałam najpierw zdobyć wykształcenie, później wyjść za mąż i urodzić dzieci. Marzyłam, by mieć dwójkę do trzydziestki, ale rok się spóźniłam, bo Helenkę rodziłam, mając 31 lat. (śmiech) Dzisiaj nadal czuję się bardzo młodą osobą, a już mam dziewięcioletniego syna. Cieszę się, że mam energię i siłę, by towarzyszyć dzieciom w tym, co je interesuje.
Katarzyna Ziemnicka