"M jak miłość": Ciąża czy szaleństwo?
Teresa nachodzi Marię w przychodni i prowokuje kolejną kłótnię. Jak daleko posunie się, walcząc o kochanka?
- Słyszałam o pani... wymaganiach! Dwa tysiące alimentów... To dość sporo, nie uważa pani? - prawniczka rzuca Rogowskiej lodowate spojrzenie... Jednak Maria z początku stara się zachować spokój.
- Artur dobrze zarabia, nie będzie chyba oszczędzał na własnym dziecku? A teraz, przepraszam, jestem w pracy, nie mogę rozmawiać...
- A czy Artur wspominał pani, że my też będziemy mieli dziecko? Jak go znam, nie powiedział o tym na rozprawie... Chciał pani tego oszczędzić. Cały on...
Teresa posyła rywalce triumfujący uśmiech i zawiesza głos... A Rogowska wskazuje jej w końcu drzwi.
- Proszę stąd wyjść.
- Tak, czy inaczej, uważam, że w tej sytuacji nie ma pani prawa...
- Niech pani wyjdzie! Natychmiast!
Maria jest w szoku. I kilka godzin później donosi mężowi o "newsie", który usłyszała od jego kochanki... A Rogowski blednie - i wszystkiemu zaprzecza.
- Mnie też mówi co jakiś czas, że jest w ciąży, a potem okazuje się, że to fałszywy alarm...
- To nie jest normalne... Chyba się ze mną zgodzisz, prawda? Okłamała mnie, żebym obniżyła kwotę alimentów!
- Będę płacił alimenty w takiej wysokości, jak ustaliliśmy - Artur próbuje sprawę załagodzić. Jednak w głosie Marii nadal słychać napięcie:
- Ale to nie tylko o to chodzi! Przecież Basia ma u was bywać, spędzać weekendy... Jak mam ufać kobiecie, która zachowuje się, jakby nie była w pełni zrównoważona?! I powierzyć jej opiece swoje dziecko?...
Czy Teresa naprawdę ma psychiczne problemy i stanowi zagrożenie dla Basi? Dowiemy się w najbliższy wtorek, 20 stycznia.