M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 393043
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

„M jak miłość”: Była żona Rafała wyznaje prawdę o szaleńcu

Lokalny proboszcz, podobnie jak kapłan z Grabiny, woli zachować milczenie. Ale podaje Mostowiakom adres, pod którym mieszka była żona Gołębiewskiego. Anna. Marek z Ewą od razu jadą na miejsce i błagają o pomoc.

- Bardzo prosimy, niech pani z nami porozmawia... To dla nas bardzo ważne, jechaliśmy pół Polski, żeby się czegoś dowiedzieć!

- Proszę pani, nie chcemy być wścibscy... Po prostu bardzo się martwimy o naszą przyjaciółkę! Pani były mąż teraz u niej mieszka, pracuje...

- Ona też ma na imię Anna... I jest bardzo do pani podobna!

  Gołębiewska w końcu zaprasza gości do domu i opowiada o największym dramacie swojego życia: małżeństwie, które o mało nie zakończyło się jej śmiercią! 

- Kiedyś taki nie był...  Wszystko zmieniło się, gdy zachorował. Zmienił się, nie do poznania. (...) Miałam dosyć takiego życia i złożyłam wniosek o rozwód. Spodziewałam się awantury. Ale Rafał spakował swoje rzeczy i po prostu wyszedł z domu. A potem...

Reklama

Kobieta, zdenerwowana, odruchowo poprawia ubranie - by ukryć blizny, które pokrywają jej ciało... I po chwili wyznaje cicho:

- Potem był ten pożar... Rafał... chciał mnie zabić. Powiedział, że jeśli mnie nie będzie miał... to nikt mnie nie będzie miał. Nikt.

  Mostowiakowie są w szoku. Kilka minut później Marek sięga po telefon i ostrzega Annę przed niebezpieczeństwem...

- Możliwe, że ten wasz wypadek samochodowy i wybuch gazu na Deszczowej to wcale nie był przypadek... Rafał mógł mieć z tym jakiś związek.

- Boże, nie wierzę, to jakiś koszmar...

- Posłuchaj, Aniu, nigdzie nie ruszaj się z domu! Dzwoniłem do Staszka, jest w drodze!


Jadąc do Grabiny Mostowiak kontaktuje się też z Tomkiem. A policjant przekazuje mu kolejne szczegóły sprawy...

Okazuje się, że świadkowie widzieli Rafała, gdy podpalał dom żony, ale mężczyzna wcale nie trafił do więzienia. Marek, zdenerwowany, podnosi głos:
- Dlaczego go nie skazali?!

  Chodakowski znajduje informację, że bandyta został uznany za niepoczytalnego.


- Po tym wszystkim, już w szpitalu psychiatrycznym, w który został umieszczony dożywotnio, przeszedł załamanie nerwowe i próbował popełnić samobójstwo...

- Aż w końcu udało mu się uciec...

Po powrocie do domu Mostowiakowie jadą do siedliska, gotowi na wszystko, by zapewnić Annie bezpieczeństwo.

- Nie możesz być tu teraz sama. Koś stale musi być z tobą do czasu, aż sprawa z Rafałem się nie wyjaśni!

Werner zgłasza się na ochotnika.  

- Jeśli Ania się zgodzi, ja tu z nią zamieszkam! Wezmę zaległy urlop, a potem najwyżej będę dojeżdżał do pracy, w końcu to nie jest tak daleko...

- Dziękuję, Adaś...

- Daj spokój, nie ma o czym mówić! Nie mogę sobie darować, że byłem taki naiwny! I wcześniej nie skojarzyłem faktów: wypadek, wybuch...

Tymczasem Rafał kolejny raz myli miłość z obsesją. I późnym wieczorem dzwoni do Gruszyńskiej...

- Powinnaś wiedzieć... że cię kocham. Nie bój się mnie, chcę się tylko tobą zaopiekować!

Co wydarzy się dalej? Czy rodzina i przyjaciele zapewnią Annie ochronę? A szaleniec trafi w końcu do szpitala?


www.mjakmilosc.tvp.pl/
Dowiedz się więcej na temat: M jak miłość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy