"M jak miłość": Brutalna napaść
Sielankę Izy i Marcina przerwie... dramat Naomi. Artur zezna, że to Chodakowski zaatakował tancerkę.
Artur (Tomasz Ciachorowski) wciąż będzie usiłował przekonać Izę (Adriana Kalska), że Marcin (Mikołaj Roznerski) zdradza ją z Naomi (Mayu Gralińska Sakai). Lewińska nie da temu wiary.
Naomi zwierzy się Marcinowi, że znów umówiła się z Mariuszem (Mariusz Witkowski). Przyjaciel uzna to za błąd. Gdy pojedzie do jej mieszkania, odkryje, że Mariusz ją pobił i od razu wyrzuci go za drzwi, a potem spróbuje przekonać Naomi, by zakończyła toksyczny związek. Ona jednak stwierdzi, że nadal kocha Mariusza.
Uwadze Marcina nie ujdzie, że krewki mężczyzna sprawił, iż tancerka ma niską samoocenę. Dziewczyna nie potrafi wyzwolić się spod wpływu agresywnego kochanka.
Na swoje nieszczęście Naomi natknie się na ulicy na żonę Mariusza, choć mężczyzna wmawiał jej, że wyjechała na wakacje. Od razu zadzwoni do niego, grożąc, że zaraz opowie rywalce o ich romansie. Później znów zatelefonuje do Marcina, który przyjedzie, by ją pocieszyć. Kolejne zdjęcia zrobi im Skalski.
Mariusz poprosi tancerkę o spotkanie w parku. Na wieść o tym Chodakowski będzie miał złe przeczucia. Pojedzie na miejsce, by ratować przyjaciółkę. Ale zjawi się za późno.
Okaże się, że Naomi... nie żyje. Mariusz zada jej cios, a dziewczyna upadając, uderzy głową o metalową ławkę. Wezwana na miejsce policja aresztuje Marcina.
Szybko wyjdzie na jaw, że Artur Skalski zgłosił się jako "świadek" i powiadomił policję, iż widział, jak Chodakowski atakuje Naomi. Iza dowie się o wszystkim dopiero, gdy w mieszkaniu zjawi się policja z nakazem przeszukania.
a.im.